Rozmowa z Jerzym Borowczakiem, gdańskim radnym PO.
- Czy pan będzie nowym wiceszefem rady?
- Pierwsze słyszę, skąd taki pomysł?
- No właśnie, skąd?
- Nie ode mnie, mam inną propozycję i zgłoszę ją kolegom z klubu - Zdanowicza. To doświadczony radny.
- Nikt z młodzieży?
- Temperamentu i energii Mirkowi Zdanowiczowi mogą młodzi pozazdrościć, a doświadczenia zbiera już drugą kadencje. Kogo rekomendować jak nie koncyliacyjnego, otwartego i zaangażowanego społecznie radnego, który potrafi konsekwentnie prowadzić wielkie sportowe projekty i jednocześnie zajmować się sprawami swojej dzielnicy, sprawami obywateli. Do końca kadencji jest ponad rok i radny senior to najlepszy wybór, tak będę przekonywał kolegów z klubu.
- Nie boi się pan, że miasto niebezpiecznie się zadłuża, a koszty Euro 2012 obciążą nas na lata...
- Wszyscy żyją z kredytem, gmina, żeby się rozwijać musi roztropnie poszukiwać zewnętrznego finansowania. Mam zaufanie do gdańskiego skarbnika, Teresy Blacharskiej. Jeśli ona nie ma obaw, jeśli prezydent Adamowicz nie boi się zarządu komisarycznego, to jako radny chcę wspierać działania proinwestycyjne gminy.
- Będzie stadion, ale nie będzie tramwaju na górną Orunię. Do pracy i z pracy jeździmy codziennie...
- Cięcia są nieuchronne, ale obejmują w sumie 5 procent wydatków inwestycyjnych, które i tak zostaną jedynie przesunięte w czasie. Niczego definitywnie nie skreślamy, a jedynie dostosowujemy do okoliczności gospodarczych.
- Sowite nagrody dla prezesów spółki BIEG 2012 za parę miesięcy pracy to właśnie takie dostosowanie, taka gdańska skromność, jak mówi prezydent?
- To okoliczność niefortunna, nie powinna się zdarzyć. Spółka nie generuje dochodu, tylko koszty, rozliczy się dopiero gotowym dziełem. A poza tym, każdy urzędnik w magistracie musi przepracować rok, żeby mieć prawo do nagrody.
- Czy PO ma kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich?
- Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał szanse wygrać z Pawłem Adamowiczem i nie sądzę, żeby ktokolwiek dobrze życzący PO mógł mieć inną kandydaturę.
Borowczak: Adamowicz za rok znowu na prezydenta
NASZA ROZMOWA. Kontrowersyjne sowite nagrody dla prezesów spółki BIEG 2012. - Okoliczność niefortunna, nie powinna się zdarzyć - powiedział Jerzy Borowczak, gdański radny PO. - Spółka nie generuje dochodu, tylko koszty, rozliczy się dopiero gotowym dziełem. A poza tym, każdy urzędnik w magistracie musi przepracować rok, żeby mieć prawo do nagrody.
- 19.08.2009 00:00 (aktualizacja 07.08.2023 09:28)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze