- Gra przed własną publicznością pomaga?
- Granie przed własną publicznością na pewno jest atutem. Z drugiej strony to do czegoś zobowiązuje. Nie możemy schodzić poniżej jakiegoś poziomu. Nasza publiczność zawsze jest bardzo liczna więc chcielibyśmy grać dobrze i skutecznie.
- Z rankingu wynika, że jesteśmy faworytami tego turnieju kwalifikacyjnego.
- W takich turniejach nie ma raczej faworytów. Każda drużyna przyjeżdża żeby awansować. Nie ulega wątpliwości, że naszym celem jest awans do finałów mistrzostw świata. Fajnie byłoby gdybyśmy zagwarantowali to sobie już po dwóch dniach.
- Srebrny medal poprzednich mistrzostw świata nie jako zobowiązuje. Kibice liczą, że z tymi rywalami, z którymi będziecie rywalizować poradzicie sobie.
- Chcielibyśmy pojechać na mistrzostwa świata i bronić tego wicemistrzostwa. Fajnie byłoby gdyby nasi koledzy, którzy są kontuzjowani – Winiarski, Wlazły i Świderski – mogli być na tych mistrzostwach. Najpierw musimy awansować, aby oni za rok mogli z nami pojechać na tą imprezę.
- Czy ich brak będzie mocno odczuwalny? A może młodzi, nowi zawodnicy ich zastąpią?
- Oczywiście, że takich zawodników z najwyższej półki światowej trudno zastąpić. Miejmy nadzieję, że ich brak nie będzie decydujący. Nie da się jednak ukryć, że są to kluczowi zawodnicy. Mamy jednak młodych, utalentowanych graczy, którzy są w stanie ich zastąpić. Nie będzie to jednak łatwe.
- Liga Światowa była dla trenera Castellaniego polem testowym. Czy nie będzie wam trochę brakowało zgrania, tego, że nie zagraliście tych kilku meczy więcej w tym składzie?
- Nie ulega wątpliwości, że mieliśmy trochę przerwy. Tego grania trochę brakuje. Przydałoby się zagrać jeszcze ze trzy-cztery sparingi. Jesteśmy doświadczeni i myślę, że sobie poradzimy.
- Z rywali najlepiej znani są Francuzi. Słowaków i Słoweńców kibice mnie znają.
- Francuzi będą chyba najgroźniejszym przeciwnikiem. Nie lekceważyłbym pozostałych ekip, a zwłaszcza Słowacji. To nieprzyjemna drużyna do grania. Mają wielu znakomitych zawodników, którzy grają w ligach europejskich. Trzeba będzie na nich bardzo uważać. Słowenia wydaje się być najsłabsza w tym gronie. Wszystko i tak zweryfikuje boisko.
- Ze Słowacją graliście dwa lata temu w Memoriale Huberta Wagnera i wygraliście 3:2.
- Jak wspomniałem mają wielu dobrych zawodników grających w ligach europejskich. Dwóch czy trzech wygrało nawet dwa lata temu Ligę Mistrzów z Friedrichshafen. Trzeba więc być czujnym. Naprawdę nie można nikogo lekceważyć. Wręcz przeciwnie. Trzeba cały czas być zmobilizowanym.
- Twoim kolegom klubowym jest gwiazda reprezentacji Francji Stephane Antiga.
- Stephana teoretycznie znam bardzo dobrze. Wiemy jak on gra, ale w praktyce ten człowiek potrafi robić z piłką niesamowite rzeczy. Francja wydaje się najgroźniejszym przeciwnikiem, bo wiemy jakim Stephane jest zawodnikiem, człowiekiem. Ta drużyna nigdy się nie podda.
- Jesteś jednym z zawodników z dłuższym stażem w tej drużynie. Jak nowi, młodzi zawodnicy wkomponowali się do kadry?
- Znamy się bardzo dobrze z ligi polskiej. Sporo chłopaków gra w Skrze Bełchatów jak Jarosz, Kurek. Są to młodzi utalentowani zawodnicy. Myślę, że z aklimatyzacją nie mieli żadnego problemu i szybko wskoczyli w tą kadrę. Najważniejsze jest to, że robią cały czas postępy i podnoszą swój poziom.
Reklama
Siatkówka. Gra u siebie zobowiązuje
GDAŃSK. Rozmowa z Danielem Plińskim, środkowym reprezentacji Polski
- 20.08.2009 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 23:23)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze