Związkowcy ze Stoczni Gdańskiej w piątek po południu rozbili 10 namiotów na placu domem premiera Tuska w Sopocie. Jednakże premier na weekend nie przyjechał do domu, z rodziną wybrał się na chrzciny swojego wnuka.
Stoczniowcy pikietowali na zmianę, po 12 godzin. W sobotę, o godz. 7 była pierwsza zmiana. Karol Guzikiewicz, organizator protestu, lider stoczniowej "Solidarności" powiedział, że w nocy z piątku na sobotę był w okolicy jakiś wybryk, lecz ten incydent nie miał nic wspólnego z pikietą stoczniowców. Jakieś podchmielone towarzystwo pokrzykiwało na ulicy, lecz policja szybki ich uciszyła.
Kolejna noc także przebiegła spokojnie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczęło się w piątek po południu. Po pracy stoczniowcy - zgodnie z zapowiedzią - przyjechali do Sopotu, przed dom Donalda Tuska. Chcieli spotkać się z premierem. Rozbili miasteczko protestacyjne, 10 namiotów. Karol Guzikiewicz, organizator protestu, pilnował z kolegami porządku. Mówi, że nie przyszli rozrabiać, nie było palenia opon, ogniska, naruszania ciszy i miru domowego mieszkańców oraz sąsiadów.
Miało być kulturalnie, przyjaźnie, bez uciążliwości dla gospodarzy i mieszkańców. Rozwiesili transparenty. Na jednym z nich Donald Tusk - jako "Słońce Peru". Wzięli ze sobą ekwipunek turystyczny - namioty, materace. Mieli także piłkę do gry (gdyby premier chciał sobie z nimi pograć dla relaksu). Atmosfera piknikowa, trochę pograli na gitarze, pośpiewano piosenki (m.in. barda "Solidarności" - Jacka Kaczmarskiego).
Premier Donald Tusk w piątek powiedział publicznie, że na weekend nie wraca do domu w Sopocie. Wybrał inne miejsce pobytu - imprezę rodzinną poza Trójmiastem związaną z chrzcinami wnuka. W piątek po południu z mieszkania Tuska wyniesiono duży, zawiązany wstążeczką przedmiot (prezent dla wnuka). Zona i córka premiera opuściły pospiesznie sopocki domek.
Ta forma protestu, pikieta pod domem wywołała kontrowersje, krytyczne słowa padły ze strony polityków Platformy oraz opozycji. Guzikiewicz powiedział, że prawo do protestu a także do wyrażania opinii i krytyki. Różne opinie polityków partii rządzącej oraz opozycji na temat wyboru formy protestu przez stoczniowców mogą świadczyć o tym, że nie stoczniowcy mają swój, niezależny od polityków głos w tej sprawie - tłumaczy Guzikiewicz. Zresztą, pikieta, miasteczko protestacyjne jest legalne, prezydent Sopotu wydał zgodę na pikietę na placu przed domem premiera Tuska.
- Premier Tusk unika spotkania z nami, nie przybył na spotkanie pod bramą Stoczni Gdańskiej, nie chce się z nami spotykać, więc my przyszliśmy do niego, aby w spokoju porozmawiać i wyjaśnić sporne kwestie - powiedział Guzikiewicz. - Sądzę, że ma nam wiele do wyjaśnienia, Chcemy, aby wytłumaczył nam, jaką pomoc publiczną dostała Stocznia Gdańsk, bo powiedział publicznie o pewnych kwotach, a inne dane są w raporcie NIK. Niech nam także wytłumaczy, dlaczego nie wywiązuje się z obietnicy, że stoczniowcy z Gdańska dostaną takie same odprawy jak z Gdyni i Szczecina.
---------------------------------------------------------------------------
W sobotę do miasteczka stoczniowego przyjechali protestujący w innej sprawie – mieszkańcy niewielkiej osady nazywanej „Betlejem” spod Lęborka.
Protestują przeciwko budowie drogi S-6 w okolicy Lęborka. Chcą także rozmawiać z premierem Tuskiem o swoim problemie. Jak twierdzą, droga ma przebiegać trasą przez ich osadę. Trzeba będzie wyburzyć domy. Budynki, w których znajdują się firmy oraz hotel.
Reklama
Miasteczko protestacyjne stoczniowców pod domem Donalda Tuska. Dołączyli do nich protestujący z "Betlejem"
SOPOT. Przed domem premiera, za zgodą prezydenta Sopotu, w weekend rozłożyło się "miasteczko protestacyjne" stoczniowców. W sobotę do miasteczka stoczniowego przyjechali protestujący w innej sprawie – mieszkańcy niewielkiej osady nazywanej „Betlejem”. Nie doszło do spotkania z premierem. Stoczniowcy w niedzielę o 19 zwijają miasteczko.
- 30.08.2009 00:59 (aktualizacja 01.04.2023 12:27)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze