W Starogardzie śnieg leży, a pieniądze szybko topnieją

Przetarg na usuwanie śniegu wygrał Starkom. Na ulice wyjechały 3 pługopiaskarki, 4 ciągniki. Miasto odśnieżane jest w dzień i w nocy a koszty tego, tylko w styczniu, zamkną się kwotą  około 250 tys zł. Takiej informacji udzielił radnym naczelnik Tomasz Rzepka. Dodał, że od Starkomu otrzymuje dokładne raporty dzienne.
- Jaka jest efektywność wydatkowania tych pieniędzy? – pyta prezydenta miasta Ryszard Gajda. - Czy były brane pod uwagę inne warianty niż Starkom. A jak te tony śniegu się roztopią? Na przyszłość lepiej wybrać może dwie konkurencyjne firmy.
Tomasz Walczak dopytał, czy na pewno miejska spółka faktycznie robi to, co wykazuje. Ma skargi od mieszkańców, że pługopiaskarki jeżdżą z podniesionymi pługami.
- Czy jest szansa, że choć z głównych poboczy zginie śnieg?.
Naczelnik Rzepka odparł, że może nie wystarczyć na to pieniędzy. Zarząd Dróg Wojewódzkich też nie ma pieniędzy na wywożenie śniegu.
Do staranności starkomowej pracy zastrzeżenia miał też Sławek Ruśniak..
- Chodniki przy prywatnych posesjach są czyste. Pozostałe są zaniedbane. Nawet dojścia do przejść są zasypane. Chcę się dowiedzieć, dlaczego to jest robione byle jak. Czy kiedykolwiek komendant SM ukarał Starkom?
Nowy wiceprezydent, Wojciech Pomin, stwierdza on oraz pracownicy podległego mu wydziału kontrolują sytuację na bieżąco, nawet po godzinach pracy, w nocy.
- Po tych pierwszych opadach ja też jeździłem swoim samochodem po obrzeżach miasta. Widziałem samochody Starkomu. Widziałem prywatne chodniki i czyste, ale i nietknięte. Nie dajmy się zwariować. W Gdańsku jest podobnie jak u nas – dodaje prezydent.
- Pan widzi więcej niż mieszkańcy i radni – ocenił Tomasz Walczak. - Nie żyjemy w tym samym mieście.
- To miasto nie jest odśnieżone – mówi Gajda. - Takie ekstremalne sytuacje pozwalają ocenić władzę.