wtorek, 16 grudnia 2025 21:13
Reklama

Prywatyzacja stoczni przez upadłość?

TRÓJMIASTO. Dotychczasowy teoretyczny wariant - prywatyzacja Stoczni Gdynia poprzez upadłość jest możliwy. Wysoki unijny urzędnik miał radzić inwestorom, by zaczekali z kupnem Stoczni Szczecińskiej do czasu jej upadłości - podała tvp.info. Minister Grad negocjuje z inwestorami zastrzeżenia KE do planów restrukturyzacji. Eurodeputowani proszą KE o czas dla stoczni.
Prywatyzacja stoczni przez upadłość?
 - To przemyślany przeciek z Warszawy i próba przerzucenia odpowiedzialności na nas. Nigdy nie dawaliśmy takich porad - stanowczo zaprzeczył TVN24 rzecznik Komisji Europejskiej, Jonathan Todd.

W środę minister skarbu Aleksander Grad spotkał się w Brukseli z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. W czwartek Polska musi przesłać do KE poprawki do planów restrukturyzacji stoczni Gdynia i Szczecin. Postulowana przez inwestorów konieczność dalszego wsparcia stoczni po ich restrukturyzacji, jest głównym zastrzeżeniem KE do przedstawionych przed rząd planów. Grad ma przekonywać w środę wieczorem inwestorów tych dwóch zakładów, aby nie domagali się dalszej, znaczącej pomocy z polskiego budżetu.

Tymczasem w sprawie polskich stoczni wydaje się ukazywać drugie dno.

Jak podał tvp.info, Karl Soukup, przedstawiciel Komisji Europejskiej zajmujący się sprawą polskich stoczni, radził inwestorom, by zaczekali do nieuchronnego bankructwa Stoczni Szczecińskiej i dokonali zakupu masy upadłościowej.

Ma to wynikać z notatki, która została autoryzowana przez wszystkich uczestników spotkania z 20 czerwca. W tych rozmowach mieli brać udział Soukup, przedstawiciele norweskiej spółki Ulstein Group, która chce kupić Stocznię Szczecińską oraz urzędnicy z polskiego przedstawicielstwa przy UE.

Komisja Europejska jest oburzona tymi informacjami. - To przemyślany przeciek z Warszawy, który wprowadza w błąd. Chodzi o przerzucenie na nas odpowiedzialności. Nigdy nie dawaliśmy takich porad – powiedział TVN24 Jonathan Todd. Dodał, że według jego wiedzy, informacja o "skandalicznych" poradach Bruskeli przeszła przez polskie przedstawicielstwo przy UE i została przekazana przez osoby związane z polskim rządem.

Jak podkreślił Todd, przeciek jest nieprawdziwy, a podczas spotkania przedstawiano inwestorowi czysto hipotetyczną sytuacją: - Norweski inwestor (spółka Ulstein Verft - red.) pytał na spotkaniu, jaka byłaby sytuacja prawna stoczni po ich ewentualnym bankructwie. Usłyszał wyjaśnienie, że gdyby przedsiębiorstwo miało zwrócić długi i ogłosiłoby upadłość, to przy zakupie masy upadłościowej po likwidacji firmy, żadne długi z tytułu otrzymanej i nie zwróconej pomocy już nie obowiązują.

Marcin Garus, prezes zarządu Mostostalu Chojnice, który jest jednym z potencjalnych inwestorów Stoczni w Szczecinie, zapewnił, że program restrukturyzacji zakładu nie przewiduje jego bankructwa. Doniesienia o takim scenariuszu prywatyzacji nazwał nieporozumieniem.

- W spotkaniu Komisji Europejskiej z Ulstein Verft z 20 czerwca nie uczestniczyliśmy. Wtedy nie łączył nas jeszcze list intencyjny. Mamy ze stocznią Ulstein wspólny program restrukturyzacyjny, który wyklucza bankructwo stoczni - powiedział Garus.

W poniedziałek firma Mostostal Chojnice oraz norweska stocznia Ulstein Verft AS zawarły porozumienie o współpracy przy restrukturyzacji szczecińskiego zakładu. Inwestorzy mają przygotować aneks do programu ratowania stoczni.

- W związku z informacją, że przedstawiciele Komisji Europejskiej mogli wpływać na upadłość Stoczni Szczecińskiej, by mógł ją kupić prywatny przedsiębiorca, i że to spotkanie było z udziałem naszego przedstawicielstwa przy UE złożymy wniosek na Konwencie Seniorów o pilne wezwanie ministra skarbu - poinformował szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.

PiS będzie chciało dowiedzieć się, czy doprowadzenie do upadłości jest zamiarem, w którym uczestniczą też przedstawiciele rządu oraz jakie działania zamierza podjąć resort skarbu "aby nie dopuścić do świadomej upadłości" stoczni. (tvn24)

Minister Grad negocjuje z inwestorami
Minister skarbu Aleksander Grad spotkał się w środę wieczorem z inwestorami zainteresowanymi zakupem stoczni Gdynia i Szczecin - poinformował rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór.
Grad przedstawił inwestorom wymagania Komisji Europejskiej dotyczące poprawy planów restrukturyzacyjnych stoczni Gdynia i Szczecin. W tej sprawie rozmawiał z przedstawicielami ukraińskiej firmy ISD (właściciel stoczni w Gdańsku), która chce kupić zakład w Gdyni.

W sprawie poprawy planów stoczni Szczecin minister skarbu spotkał się z przedstawicielami firmy Mostostal-Chojnice oraz norweskiej stoczni Ulstein.
- W czwartek inwestorzy mają ustosunkować się do wymagań Komisji Europejskiej - powiedział rzecznik MSP. Na czwartek zaplanowano również konferencję prasową resortu skarbu w tej sprawie.

W środę szef resortu skarbu spotkał się w Brukseli z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. Komisarz "wyraziła poważne wątpliwości" wobec przesłanych 26 czerwca przez polski rząd programów restrukturyzacji polskich stoczni.

Do czwartku polski rząd musi przesłać Komisji Europejskiej poprawki do planów restrukturyzacji dla stoczni Gdynia i Szczecin. Minister skarbu zapewnia, że zrobi wszystko, by spełnić żądanie KE.

Rzecznik KE ds. konkurencji Jonathan Todd powiedział w środę dziennikarzom, że Komisja jest gotowa podjąć negatywną decyzję w sprawie zwrotu przyznanej stoczniom Szczecin i Gdynia pomocy publicznej już w przyszłym tygodniu (najpewniej 16 lipca).

Według Todda, plany restrukturyzacji tych dwóch zakładów nie spełniają stawianych przez KE warunków. Przewidują one dalszą pomoc państwa, nie gwarantują długoterminowej rentowności zakładów oraz wystarczającego udziału własnego inwestorów - wyjaśnił rzecznik.

Minister skarbu przyznał w środę, że podziela zastrzeżenia KE wobec inwestorów stoczni Szczecin i Gdynia, którzy stawiają żądania finansowe pod adresem skarbu państwa. "Inwestorzy muszą ograniczyć żądania zaangażowania pieniędzy publicznych we współfinansowanie stoczni" - mówił minister.

Eurodeputowani proszą KE o czas dla stoczni
Z inicjatywy Dariusza Rosatiego (SdPL), 23 członków Komisji Gospodarczej i Monetarnej Parlamentu Europejskiego podpisało list do komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes z prośbą o odłożenie o trzy miesiące decyzji w sprawie polskich stoczni.
Eurodeputowani napisali, iż obecna sytuacja polskich stoczni Gdańsk, Gdynia i Szczecin wynika głównie z "braku zdolności i determinacji poprzednich rządów, by stworzyć i wdrożyć spójną strategię restrukturyzacyjną dla stoczni".

"Jednakże sytuacja zmieniła się od czasu wyborów parlamentarnych jesienią 2007 roku. Nowy rząd jest szczerze zobowiązany do prywatyzacji stoczni tak szybko, jak to możliwe i podejmuje wszystkie niezbędne środki w tym kierunku, w bliskiej współpracy z Komisją Europejską" - czytamy w liście.


List podpisali posłowie z największych grup politycznych w Parlamencie Europejskim: chadeckiej, socjalistycznej i liberalnej, w tym przewodnicząca Komisji, francuska socjalistka Pervenche Beres oraz dwóch wiceprzewodniczących z chadeckiej frakcji EPL-DE: Hiszpan Garcia-Margallo oraz Brytyjczyk John Purvis.

Poparcie posłów Komisji Gospodarczej i Walutowej dla polskich stoczni jest tym ważniejsze, że - jak podkreśla Dariusz Rosati - komisarz Kroes odpowiada właśnie przed tą Komisją z wykonania swych decyzji dotyczących pomocy publicznej i raz na kwartał spotyka się z posłami, aby wyjaśniać swoje decyzje.

W liście eurodeputowani zwracają uwagę na społeczne konsekwencje ewentualnej negatywnej decyzji Kroes w sprawie stoczni, co prowadziłoby do ich bankructwa. "Szacuje się, że stopa bezrobocia wzrosłaby z 10,9 do około 13 proc. w województwie pomorskim oraz z 16,6 proc. do 18,4 proc. w województwie zachodniopomorskim" - napisano.

Ponadto, jak napisano, bankructwo polskich stoczni prowadziłoby do dalszego osłabienia unijnego sektora stoczniowego na światowym rynku, z korzyścią dla producentów z Azji.

Autorzy listu zwracają uwagę, że stocznie znajdują się w regionie o wysokim bezrobociu, a więc w myśl odpowiednich artykułów traktu WE, mogą być traktowane w sposób uprzywilejowany, jeżeli chodzi o surowe unijne zasady dotyczące udzielania pomocy publicznej. Wskazując na dwa analogiczne przykłady z Litwy, stwierdzają, że KE także w przypadku polskich stoczni może zaakceptować niższy udział beneficjenta pomocy w realizacji planu restrukturyzacyjnego.

Przypominają też, że Stocznia Gdańsk, kolebka "Solidarności", jest symbolem walki z komunizmem. A negatywna decyzja i bankructwo stoczni osłabiłoby zaufanie obywateli UE do unijnych instytucji, którego i tak już brakuje, co wykazało negatywne wyniki referendów w sprawie nowego traktatu UE.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

PUM 10.07.2008 10:24
I co na to Tusk? Uratuje twarz, a przede wszystkim tysiace miejsc pracy???

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 2°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama