Prezydent Sopotu nagrany przez partyjnego kolegę z PO

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, czołowy polityk PO w zamian za pomoc w wydaniu pozytywnej decyzji urzędowej miał domagać się od osoby zainteresowanej rozbudową zabytkowej kamienicy dwóch mieszkań. Miała to być cena za pomoc w podjęciu decyzji przychylnej umożliwiającej dobudowanie do kamienicy mieszkań - ujawniła "Rzeczpospolita". "W grudniu 2007 r. trójmiejski biznesmen (...) złożył wniosek do urzędu miasta Sopotu o zgodę na dobudowanie piętra w kamienicy w centrum Sopotu. Dzięki temu J. miałby pięć mieszkań na sprzedaż każde warte ok. 1 mln zł. Przez kilka miesięcy nie otrzymywał jednak żadnej odpowiedzi. 19 marca 2008 r. rozmawiał w tej sprawie z Jackiem Karnowskim" - pisze Rzeczpospolita. Z nagrania rozmowy wynika, że Karnowski w zamian za pozytywną decyzję domagał się od Sławomira J. mieszkania dla kolegi oraz dla siebie na nowo dobudowanym piętrze. "Znaczy wiesz, bo ja bym w to nie wchodził, tylko moja mama" - miał mówić podczas spotkania prezydent Sopotu

Sprawa w prokuraturze
Dowodem w sprawie ma być taśma z nagrania spotkania prezydenta z zainteresowanym – Sławomirem Julke. Ujawniono zapis rozmowy, jaką odbył prezydent z kolegą partyjnym - Sławomirem Julke. Julke twierdzi, że Karnowski żądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań, co ma wynikać z nagranej przez niego rozmowy. Sprawę zgłosił prokuraturze. Był już przesłuchiwany przez prokuratora sopockiego. Zeznawał dwie godziny. PO ujawnieniu sprawy przez media szefowa sopockiej prokuratury Barbara Skibicka zdecydowała o przyspieszeniu śledztwa. Kolejne przesłuchanie Julki ma się odbyć 18 lipca.

Karnowski: to zemsta
Karnowski zaprzeczył jakoby złożył korupcyjną propozycje. Przyznał, że Julke jest jego dobrym kolegą. Należą do tej samej partii – PO. Julke został szefem młodzieżówki konserwatywnej PO.  Karnowski zarzucił Julke  pomówienie. Twierdzi, że to w zemście za to, że władze Sopotu przed kilkunastoma dniami podjęło decyzję o zasłonięciu w Sopocie reklamy firmy należącej do Julke.
W niedzielę w Urzędzie Miasta w Sopocie odbyła się konferencja prasowa prezydenta Jacka Karnowskiego, na której prezydent Sopotu wygłosił oficjalne oświadczenie. Powiedział min. to, że zawsze działał zgodnie z prawem, a cała ta sytuacja jest dla niego bardzo przykra. Przyznał, że biznesmen, który nagrał rozmowę jest jego dobrym znajomym. Karnowski dodał, że jego zdaniem są ludzie, którym przeszkadza dynamiczny rozwój Sopotu. Oświadczył, że podczas 17 lat swojej pracy w urzędzie miasta Sopot nie raz próbowano podważyć jego wiarygodność.
Karnowski zaprzeczył jakoby złożył korupcyjną propozycję. Powiedział, że oddaje się do dyspozycji prokuratury i dodał, że dobrze się stało, że przedsiębiorca skierował sprawę do prokuratury.

Samozawieszony w Platformie
Jacek Karnowski jest prezydentem Sopotu już od 10 lat, przedtem przez 7 lat był wiceprezydentem miasta (u boku obecnego marszałka Kozłowskiego). Jest czołowym, wpływowym działaczem Platformy Obywatelskiej, jest we władzach centralnych (członek jej Rady Politycznej). Ma b. dobre kontakty z premierem Tuskiem (mieszkańcem Spotu). Należy w PO do skrzydła konserwatywnego, bliski współpracownik Aleksandra Halla.
Karnowski ma 45 lat. Żonaty, troje dzieci (synowie i córka).
Ukończył studia na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej. Napisał pracę doktorską na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego. Działalność polityczną rozpoczął na studiach w 1986 r. jako członek Ruchu Młodej Polski. Był szefem zarządu regionu gdańskiego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego.
- Karnowski na razie tylko zawiesił swoje członkostwo w PO - powiedział  Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego i szef regionalnej PO. - Zadzwonił do mnie w tej sprawie i poinformował o swojej decyzji. To jest sprawa dla organów ścigania. Nie chcę tego komentować…

Honorowo i po męsku
PiS domaga się dymisji prezydenta Sopotu.
- Żądamy od pana Jacka Karnowskiego, by podał się do dymisji - powiedziała europosłanka PiS Hanna Fołtyn-Kubicka.  – Zachowując się honorowo i po męsku powinien i zawiesić swoją działalność publiczną we wszelkich wymiarach i poczekać na decyzje prokuratury i rozstrzygnięcie sądu.
Działacze PiS domagają się, aby ta bulwersująca sprawa - dotycząca prezydenta Karnowskiego - została przeniesiona do innej niż sopocka prokuratura, aby nie było podejrzeń o specjalne traktowanie prezydenta Sopotu.
PiS zwrócił się do premiera Donalda Tuska - do "osobistej interwencji, a także zlecenia kontroli NIK, obejmującej swoim zakresem sferę polityki gospodarczej gminy Sopot, ze szczególnym uwzględnieniem przyznawanych przez miasto pozwoleń na budowę, oraz zarządzania przez miasto własnością komunalną w całym okresie pełnienia przez Jacka Karnowskiego funkcji prezydenta oraz wiceprezydenta Sopotu."


Zapis z „taśmy prawdy”
Rozmowa Jacka Karnowskiego ze Sławomirem Julke z 19 marca 2008 r. (nagrana w ukryciu przez S. Julke).  

J.K. - (…) Słuchaj, powiem Ci tak: Pójdziemy zobaczyć te Twoje Czyżewskiego, te które chcesz przerabiać, bo ja muszę zobaczyć, czy ja mogę w ogóle ich naciskać, czy to w ogóle wypada, bo wiesz, jak.., powiem Ci.., jeżeli to nie będzie można, to ja nie będę ich gwałcił, bo to nie wypada tak, ale powiedz mi ile tam mieszkań może wyjść?
S.J. - Tam? Jeżeli przeszedłby ten projekt, który ja złożyłem to mogłoby być pięć mieszkań.
J.K. - Dobrze. Ja bym miał faceta, który by nam to zrobił.
S.J. - Mhm
J.K. - Ale on chciałby jedno mieszkanie.
S.J. - Mhm
J.K. - Jedno dla mnie…
S.J. - No dobra, no.
J.K. - Wiesz on by to uzgodnił, konstrukcję, wiesz na taki stan surowy zamknięty.
S.J. - No to Jacek, dla mnie to jest, wiesz, przy tym założeniu, że to jest jak jest . (…) Słuchaj, powiem Ci tak. Jeżeli to no tak, co ja Ci będę p .ł. Tak i koniec no. Tam jest, to jest do zrobienia, bo tam nie po prostu żadnego.
J.K. - Jak Ty wszedłeś w to, bo ja to muszę wiedzieć, jak Ty w to wszedłeś?
S.J. - Kupiłem normalnie.
J.K. - Ale gdzie?
S.J. - Na rynku nieruchomości.
J.K. - Aaa mieszkanie.
S.J. - Mhm
J.K. - (?) Nie, no bo ja nie mogę, znaczy wiesz, bo ja bym w to nie wchodził, tylko moja mama.
S.J. - No wiem, Ty mi mówiłeś kiedyś.
J.K. Mam tak przej.....ą sytuację, że nie mogę teraz i dalej doj......ą i koniec tak.
S.J. - Mhm
J.K. - K....a mać!
S.J. - Posłuchaj. Tam jest, no według mnie, zresztą zobaczysz no, to się nadaje na nadbudowę i ten budynek w ogóle by zyskał.
J.K. - Ja bym (?), jak nie mam sam przekonania.
S.J. - Tak. Tam jest uczciwa propozycja, ja tam wspólnocie propozycję złożyłem uczciwą, że tam im piony kanalizacyjne wyremontuję, że zrobię drzwi, w związku z tym, że przebudowa i remont kapitalny dachu przy tej przebudowie zrobię, no i tam jest wszystko poukładane.
J.K. - Tam wszystko ok. na temat domu towarowego? Przepraszam Cię, ale ja nie miałem okazji, wiesz bo się rano wyrwałem tam do prokuratury (niezrozumiałe - red.) bo będę skargę składać.
S.J. - Ale w jakiej sprawie?
J.K. – No, w sprawie tego co było przed wyborami i tego po wyborach.
S.J. – Aha.
J.K. - No teraz prokurator apelacyjny zaprosił mnie kawę.
S.J. – Aha.
J.K. – Oczywiście, nie ma żadnych dowodów (…)