wtorek, 16 grudnia 2025 23:05
Reklama

Jest determinacja, są szanse - stocznia nie zniknie

GDYNIA. To, co było w tej sprawie zależne od nas jest realizowane, zgodnie z oczekiwaniami Skarbu Państwa i wymogami Komisji Europejskiej - mówi prezes Zarządu Stoczni S.A. Antoni Poziomski. - Należy brać pod uwagę także scenariusz najtrudniejszy dla Stoczni i najmniej korzystny dla całego procesu prywatyzacji. Jednakże bez względu na utrudnienia, niezależne od nas, stocznia zostanie sprywatyzowana i nie zniknie – jak to niektórzy, źle życzący stoczniowcom, wyrokują.
Jest determinacja, są szanse - stocznia nie zniknie
Rozmowa z prezesem Zarządu Stoczni S.A. Antonim Poziomskim.

- Jak przedstawia się sprawa prywatyzacji Stoczni Gdynia?
- Byliśmy i jesteśmy zdeterminowani w dążeniu do sprywatyzowania Stoczni, do uratowania stoczni dzięki wspomaganiu ze strony głównego właściciela i inwestora strategicznego. To, co było w tej sprawie zależne od Zarządu Stoczni zostało i jest aktualnie realizowane, zgodnie z oczekiwaniami Skarbu Państwa i wymogami Komisji Europejskiej.
Pragnę podkreślić, że ze strony Stoczni nie ma żadnych czynników hamujących realizację procesu prywatyzacji.
Program restrukturyzacji dotyczący Stoczni Gdynia przygotowany przez potencjalnego Inwestora (ISD Polska) – na podstawie przekazanych przez nas danych – jest realny, daje Stoczni szansę na utrzymanie produkcji, pozwala - po uzyskaniu środków inwestycyjnych na oddłużenie i rozwój - uzyskanie rentowności oraz samodzielności. Respektuje w tym względzie wymogi KE oraz żądane ograniczenie mocy produkcyjnych, zaangażowanie kapitału przez inwestora, nakładów na inwestycje oraz uzyskania trwałej rentowności stoczni.

- Czy jest szansa na wyjście z finansowego dołka?
- Zarząd Stoczni pod moim kierownictwem podjął intensywne działania zmierzające do poprawy bieżącej sytuacji ekonomiczno-finansowej firmy. Z wielką determinacją podejmujemy rozmowy z kontrahentami w sprawie poprawy finalnego wyniku finansowego z realizowanych  kontraktów oraz  prowadzone są negocjacje związane z dywersyfikacją zamówień w Stoczni Gdynia. Produkcja statków musi być korzystna nie tylko dla zamawiających i naszych kooperantów, lecz Stocznia musi uzyskiwać na budowie poszczególnych jednostek rentowność. Trudna sytuacja finansowa Stoczni ma przecież swoje przyczyny. Nowy właściciel Stoczni nie będzie przecież filantropem, będzie chciał  z pożytkiem także dla siebie wykorzystać dobrą koniunkturę na rynku okrętowym.
Minister Skarbu dokładnie zna walory, wie jakim potencjałem technicznym, produkcyjnym dysponujemy. Biorąc pod uwagę dotychczasowy wysiłek podjęty przez Stocznię, podjął intensywne działania wspomagające, aby doprowadzić do zakończenia prywatyzacji przy normalnym, bieżącym jej funkcjonowaniu. Teraz wszystko zależy od KE i działań w sferze politycznej.

- Kiedy Stocznia zostanie ostatecznie sprywatyzowana?
- W ostatnich tygodniach prowadzone były szczegółowe negocjacje Ministra Skarbu z potencjalnym inwestorem. Dotyczyły one warunków nabycia przez Inwestora akcji należących obecnie do Skarbu Państwa, zobowiązania do podwyższenia kapitału i niezbędnych inwestycji oraz sposobów zabezpieczenia wykonania tych zobowiązań. Chodziło o to, aby Program restrukturyzacji był realny i zgodny z oczekiwaniami Komisji Europejskiej.  
Rozmowy ministra skarbu z Komisarz KE – jak wiadomo – nie były i nie są łatwe. Jest presja czasu.  Finał zależy od skuteczności końcowych rokowań przedstawicieli MSP z inwestorem, który ma wyłączność w kolejnej fazie prywatyzacji. Jeżeli wszystkie strony dogadają w sprawie szczegółów prywatyzacji należy spodziewać się, że finał przekształceń własnościowych nastąpi w deklarowanym przez ministra skarbu terminie, tj. we wrześniu. Istotnym etapem w procesie prywatyzacji jest umowa prywatyzacyjna. Wszystkie etapy przekształceń własnościowych – zarówno w fazie negocjacji jaki i realizacji są pod kontrolą KE. Same procedury formalno-prawne zwykle trwają  kilka tygodni. Zatem, przy obecnie odczuwalnym przyspieszeniu, zasadniczy moment przejęcia kontroli nad spółką przez Inwestora strategicznego nie wydaje się zbyt odległy.


- W ubiegłym roku Inwestor, który miał wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu akcji Stoczni Gdynia warunkował swoje zaangażowanie w prywatyzację oddłużeniem stoczni przez Skarb Państwa. Wówczas nie doszło do zbieżności oczekiwań i oferty stron…
- Oczywiście, dopóki nie ma umowy można mówić realnych zamierzeniach. Jednakże teraz mamy sytuację bardziej klarowną. Skarb Państwa nie tylko zadeklarował znaczny udział w oddłużeniu Stoczni, lecz podjął już wiążącą decyzję o dokapitalizowaniu stoczni o kwotę 515 mln zł (291,3 mln zł plus 223,7 mln zł akcjach spółek giełdowych). Kapitał z nowej emisji akcji skierowanej do Skarbu Państwa został przeznaczony właśnie na poprawienie stanu finansowego Stoczni – na oddłużenie wieloletnich zobowiązań tzw. publiczno-prawnych.
Dzięki dokapitalizowaniu Stocznia ma szansę na odzyskanie zdolności kredytowej i sprywatyzowane jako funkcjonujące przedsiębiorstwa, realizujące zawarte kontrakty, a nie jako firmy w upadłości. Chociaż należy brać pod uwagę także scenariusz najtrudniejszy dla Stoczni i najmniej korzystny dla całego procesu prywatyzacji. Jednakże bez względu na utrudnienia – niezależne od nas -  Stocznia zostanie sprywatyzowana i nie zniknie – jak to niektórzy, źle życzący stoczniowcom, wyrokują.

- Jak te środki z dokapitalizowania będą rozdysponowane?
- Właściciel, który te środki skierował określił na jaki cel są one przeznaczone. My musimy ściśle przestrzegać ustaleń w tym zakresie. Stocznia ma różne zobowiązania finansowe, odczuwalny jest napór różnych instytucji i kontrahentów. Jednakże z każdej złotówki wydanej z tej puli musimy się rozliczyć ze Skarbem Państwa.

- Czy jakaś część z tych pieniędzy trafi do pracowników – na uregulowanie zobowiązań okołopłacowych?
- Tak. Wszystkie zobowiązania wobec pracowników oraz organizacji związkowych w określonym terminie lipcowym będą – zgodnie z zapowiedzią i ustaleniami – uregulowane.

- Czy należy spodziewać się redukcji w zatrudnieniu w ramach restrukturyzacji i procesem prywatyzacji?
- Restrukturyzacja dotyczy także koniecznych zmian w strukturze zatrudnienia i to już jest realizowane. Nie jest chyba tajemnicą, że przerosty zatrudnienia dotyczą pracowników administracji, występuje natomiast deficyt w grupie pracowników bezpośrednio produkcyjnych. Zatem możliwie są przejścia na te miejsca pracy w ramach kontynuowania zatrudnienia w Stoczni.  Wiele osób korzysta także z prawa przejścia na emeryturę. Plan restrukturyzacji przewiduje  rozwój stoczni, nakłady na nowe inwestycje – pozwalające na kontynuację działalności w zakresie budowy statków, więc chodzi o uratowanie jak największej, optymalnej liczby miejsc pracy dla stoczniowców. Po akceptacji będzie także wdrażany (pilotażowo na razie) proefektywnościowy - korzystny także dla pracowników - system wynagradzania.
Zmiany w różnej sferze działania Stoczni są konieczne. Przedstawiony przez Inwestora (ISD Polska) Program konsolidacji stoczni (Gdyni i Gdańska) zakłada zagospodarowanie z pożytkiem potencjału techniczno-produkcyjnego. Możliwe są także inne warianty inwestycyjne dotyczące tylko naszej stoczni. Zatem ludzie znający się na budowie statków (fachowcy, w różnym zakresie specjalizacji) będą mieli dalszą, stabilną pracę. Taki jest nasz cel.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Ol. 22.07.2008 10:41
Te mld tzw. pomocy publicznej to wielka fikcaj. Stocznia nigdy tych pie biedzy nie dostala. To byly GWARANCJE kredytowe na budowane statki. I zaraz po zbudowaniu te gwarancje wygasaly i pieniadze wracaly. Stoczniowcy zarabiali dla kasy panstwowej pieniadze za zbudowane statki - dawniej dla ZSRR. Kto te kontrakty podpisywal? Stoczniowcy? Podobnie ostatnie kontrakty podpisane za czasow SLD i. Sa nierenmtowne, bo dolar oslabl i stal podrozala. KTos je podpisal i teraz stoczniowcy muzsz je realizowac. Zatem Panowie spoko. Stoczniowcy sa w porzadku. Dajmy im pracowac

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
fossa 21.07.2008 21:06
Skąd wziąć kasę na Euro 2012? Niech stocznie oddadzą 7 mld złotych...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
masakr 19.07.2008 13:49
Komentarz zablokowany

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: 1°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 4 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama