Strażnicy pełnili wtedy służbę w Gdańsku, na Targu Węglowym. Brali udział w zabezpieczeniu festiwalu teatrów ulicznych FETA.
Jak informuje insp. Marta Waszak ze Straży Miejskiej w Gdańsku, w pewnej chwili trzech mężczyzn, przechodzących koło radiowozu, zaczęło obrzucać strażników wyzwiskami. Funkcjonariusze podjęli wobec nich interwencję. Na prośbę o okazanie dokumentów tożsamości mężczyźni w ogóle nie zareagowali i zignorowali strażników. Na ponowne wezwanie do pokazania dokumentów nie było żadnej odpowiedzi.
Gdy strażnicy poprosili o podejście do radiowozu, jeden z mężczyzn podszedł do strażnika, całą siłą odepchnął go i zaczął wyzywać. Funkcjonariusz musiał użyć siły fizycznej. Mężczyzna zaczął się szarpać i krzyczeć niecenzuralne wyzwiska. Do „pomocy” ruszył drugi z mężczyzn.
Atakowanemu strażnikowi udzielił wsparcia jego kolega z patrolu. Wywiązała się szarpanina. Jednemu ze strażników udało się wezwać wsparcie.
Po chwili na miejsce przybyli inni strażnicy, ale mężczyźni nadal stawiali czynny opór i nie słuchali poleceń funkcjonariuszy.
Obezwładnionych przetransportowano do pogotowia socjalnego dla osób nietrzeźwych. Jeden z mężczyzn miał 1,90 promila alkoholu, a drugi 1,80. Sprawę przejęła policja.
Czynna napaść na funkcjonariuszy publicznych nie jest „opłacalna”. Kodeks
karny w artykule 223 przewiduje za nią karę pozbawienia wolności od roku
do lat 10.






Napisz komentarz
Komentarze