Spotkanie samorządów gminnych na temat: „Szansa na modernizację gospodarki odpadami na Pomorzu” odbyło się w poniedziałek, 14 lipca w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Firma „Soctec” Sp. z o.o. przedstawiła propozycje lokalizacji spalarni śmieci w województwie pomorskim. Do rozważenia są: (A) teren GPEC Szadółki, (B) teren przy Zakładzie Utylizacyjnym Szadółki, (C) teren przy „EKO-DOLINA” w Łużycach, (D) teren przy Oczyszczalni Ścieków „Wschód”, (E) na terenie EC3 Gdynia, (F) na terenie EC 2 Gdańsk. Był to pierwszy etap konsultacji społecznych na ten temat.
Na razie wariant włoski zasypania miast śmieciami nam nie grozi. Ale czekać nie można. Zgodnie z przepisami unijnymi w 2009 możemy składować tylko 75 proc. śmieci, pozostałe trzeba będzie odzyskiwać. W 2013 – możemy składować 50 proc. W 2020 roku - tylko 30 proc. odpadów. Resztę trzeba po pierwsze odzyskiwać segregując śmiecie w domach. Konieczna jest w dalszej kolejności segregacja odpadów na składowisku. Pozostała część śmieci powinna być spalana, a powstała energia elektryczna i cieplna przeznaczona do sprzedaży. O ile do tego nie dojdziemy przyjdzie nam płacić kolosalne kary pieniężne.
- Dzisiaj na wysypisku w Szadółkach powstały za ciężkie warstwy odpadów, które poprzerywały dreny – uważa Marian Szajna, były wiceprezydent miasta Gdańska, kandydat na prezydenta poprzedniej kadencji, przedsiębiorca. - Metale ciężkie przenikają do gruntu, do Raduni, Strzyży, Potoku Oliwskiego. Szybko zbudowana nowa spalarnia pozwoli – zdaniem fachowców – na likwidację tej warstwy. Bardzo ważna jest technologia spalarni śmieci, która powstanie. Dzisiejsze spalarnie nie wydają żadnego smrodu. Spalanie następuje w tak zwanej temperaturze plazmy. Obawiam się, że władze sięgną po nowoczesną, ale nie najnowocześniejszą technologię spalania. Spalarnia śmieci dla Gdańska powinna generować prąd na sprzedaż w takim stopniu, aby można było utrzymać cenę wywozu śmieci w Gdańsku. Uzyskane ciepło powinno być konkurencją dla GPEC i zasilić nim trzeba Gdańsk – Południe. Niemcy kupując GPEC przejęli rynek ciepłowniczy w Gdańsku. Należy wykonać parę ruchów aby rozbić monopolistów. Potrzebny jest maksymalny wrzask, aby nowa spalarnia służyła przez wiele lat mieszkańcom, a nie żeby załatwiono przy realizacji przedsięwzięcia własne interesy.
Obecnie dyskusja o wyborze miejsca to strata czasu. Nikt nie wspomina o dodatkowej ilości śmieci z oczyszczalni Wschód, które podsuszone znajdą się na wysypisku - o ile pamiętam to 40 ton dziennie. Żeby rekultywować teren wysypiska utylizatornia musi być obok. Kto się zdecyduje na wożenie takich ilości odpadów obskurnymi samochodami zatłoczonymi ulicami Gdańska? Trochę wyobraźni! Koszty przedsięwzięcia są niczym w porównaniu z ochroną zdrowia gdańszczan. Dlatego pilnie goniąc i tak marnowany czas decyzje muszą być podjęte już.
Reklama
Żeby nie zasypały nas śmiecie
POMORZE. - Spalarnia w województwie pomorskim musi powstać w ciągu pięciu – sześciu lat - powiedział „Gazecie Gdańskiej” wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Czarnobaj. – Są na to pieniądze unijne. Jest to zadanie dla samorządów gminnych.
- 26.07.2008 00:03 (aktualizacja 05.08.2023 13:19)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze