Droga ma prowadzić ulicami: Towarową, Cegielnianą, Drogowców i Leśną. Zarząd województwa odmówił dofinansowania tej inwestycji z budżetu Marszałka Pomorskiego (z wykorzystaniem funduszy unijnych).
Najbardziej rozczarowany i oburzony z tego powodu jest samorząd Redy, bo władzom tego miasta obietnicę rozwiązania problemu złożył ponoć wicemarszałek Mieczysław Struk. Nie wywiązał się również z deklaracji pomocy, składanych samorządowcom z Rumi i powiatu wejherowskiego. Zatem drugie połączenie drogowe z Rumi do Redy prawdopodobnie nie powstanie.
Przygotowania inwestycji trwały od dawna. Największym problemem były finanse i uzgodnienie zakresu prac. Samorządy Rumi, Redy i powiatu porozumiały się i zdecydowały się pokryć aż 50 procent kosztów (całość kosztuje 56 mln zł) „okrojonego” do niezbędnego minimum zadania. Żaden inny projekt składany zarządowi województwa nie miał tak dobrych warunków. Przyjęte do finansowania przedsięwzięcia mają zaledwie 25 proc. własnych środków i wymagają dofinansowania 75 proc. kosztów. Mimo to projekt powiatu wejherowskiego nie miał szans, jak twierdzi się w kuluarach, „politycznych”.
Z pisma wojewódzkiej Grupy Strategicznej oceniającej projekty wynika, że nieuzasadnione jest pilne realizowanie tego przedsięwzięcia, a trwałość i realność efektów jest wątpliwa. Zdaniem Grupy (której składu nie znamy) budowa drogi z Rumi do Redy nie wpłynie na usprawnienie połączeń drogowych, istotnych dla województwa pomorskiego.
Jak nieprawdziwe, a wręcz niedorzeczne są to stwierdzenia zauważa każdy, kto jedzie samochodem „szóstką” z Gdyni, przez Rumię, Redę, Wejherowo w kierunku Szczecina.
Z badań specjalistów z Politechniki Gdańskiej wynika, że przez Rumię przejeżdża codziennie ok. 50 tys. pojazdów, a latem jeszcze więcej. Jest to największe natężenie ruchu kołowego w całym województwie i jedno z największych w Polsce. Nie ma to jednak znaczenia dla tzw. Grupy Strategicznej, która zza biurek nie widzi problemu, czyli coraz większych korków na tej trasie, uniemożliwiających poruszanie się. Dostrzega natomiast taki problem w Pelplinie, dla którego zarekomendowała budowę obwodnicy dla zaledwie kilkuset samochodów. Resztę pieniędzy zabiera Gdańsk, bo priorytet mają obecnie piłkarze i kibice, czyli inwestycje związane z Euro 2012.
Czy można jeszcze tę inwestycję uratować? Rada Miejska w Rumi rozważa rozpoczęcie budowy drogi na terenie miasta z własnego budżetu (22 mln zł), bo przeznaczyła pieniądze na wykupy gruntów. Reda rezygnuje z budowy tunelu, łączącego planowaną ulicę z „szóstką”. Zostawia tylko połączenie przez ul. Gniewkowską (10 mln zł), co obniży koszty o ok. 20 mln zł. Powiat wejherowski nadal deklaruje finansowy udział w inwestycji. Urzędnicy tymczasem piszą protesty i odwołania, m.in. do wojewody i ministerstwa infrastruktury.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu wejherowskiego radny Janusz Zabłocki z Rumi oburzony faktem pominięcia naszego powiatu w podziale środków finansowych na budowę tak ważnej drogi, proponował, aby w proteście społecznym zablokować drogę krajową nr 6.
- Tak jak w Dolinie Rospudy mieszkańcy muszą zademonstrować swój sprzeciw i domagać się rozwiązania ich problemów – mówił radny Janusz Zabłocki. - Ludzie mają prawo walczyć o własne bezpieczeństwo i zdrowie, a w Rumi zagrożone jest jedno i drugie. Dla władzy jesteśmy tylko lokalnym problemem, dlatego trzeba pokazać że ludzie również mają konkretną władzę.
Organizowany jest komitet społecznego protestu, który zamierza przeprowadzić zgodnie z prawem protest poprzez zablokowanie drogi krajowej nr 6 w najbardziej newralgicznym komunikacyjnie punkcie. Pierwszy dwugodzinny protest ma się odbyć prawdopodobnie w tym roku, a kolejne w 2009 r. w czasie największego ruchu turystycznego. Może wtedy przestaniemy być tylko lokalnym problemem.
Reklama
Rumia jak Dolina Rospudy
RUMIA. Widmo klęski pojawiło się nad planami budowy alternatywnego połączenia dla drogi krajowej nr 6, prowadzącego z Rumi do Redy. Dla władzy jesteśmy tylko lokalnym problemem. - Tak jak w Dolinie Rospudy mieszkańcy muszą zademonstrować swój sprzeciw i domagać się rozwiązania ich problemów – mówił radny Janusz Zabłocki.
- 14.10.2008 01:56 (aktualizacja 01.04.2023 10:56)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze