piątek, 19 grudnia 2025 15:53
Reklama

ŚWIADECTWO na ekranie. Czy Papież nas zaskoczy?

WARTO ZOBACZYĆ. Czy wiecie, że Papież Jan Paweł II w Watykanie odprawiał egzorcyzmy, a Japończycy nauczyli się dla niego śpiewać po polsku piosenkę "Góralu czy ci nie żal"? Tajemnice drugiego zamachu na Papieża.
ŚWIADECTWO na ekranie. Czy Papież nas zaskoczy?
Między innymi tego dowiadujemy się z filmu "Świadectwo". Ten fabularyzowany dokument jest jednak opowieścią głównie dla Polaków. My na pewno wzruszymy się, oglądając ten film.

W czwartek, 16 października 2008 r., w 30. rocznicę pontyfikatu, papież Benedykt XVI w obecności wielu kardynałów i duchownych różnych religii, m.in. grekokatolickich, prawosławnych (był również mnich buddyjski) oraz kilkuset gości i 400 akredytowanych dziennikarzy, obejrzał premierowy pokaz filmu "Świadectwo".

Zainteresowanie mediów premierą było ogromne. Stanowiska w Watykanie miały wszystkie polskie stacje telewizyjne. Niestety pokazu swoją obecnością nie zaszczycił nikt z najważniejszych polskich polityków. Nie było premiera Donalda Tuska, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, marszałków Sejmu i Senatu. Wśród widzów zauważyłam jednak b. prezydenta Lecha Wałęsę z małżonką, Jolantę Kwaśniewską oraz Hannę Suchocką - ambasadora Polski przy Stolicy Apostolskiej.

- Ten film nie jest wywiadem. To nie jest kalendarium życia papieża. To jest świadectwo - film o człowieku i mam nadzieję, że udało się to pokazać - mówił producent  "Świadectwa" Przemysław Hauser w środę, 15 października, podczas konferencji w Watykanie.

Czy się udało? Sam fakt, że kardynał Dziwisz zgodził się wystąpić przed kamerami i w przejmujący sposób opowiadać historie z życia papieża, należy uznać za sukces.

- Skłonienie księdza kardynała Dziwisza, by opowiedział o tych wydarzeniach, wymagało od nas pewnej pracy. W Watykanie mówiono o nim milczący Stanisław. Jego wypowiedzi w rozmowach z dziennikarzami były bardzo powściągliwe. Tymczasem od pierwszych słów wypowiedzianych w filmie kardynał mówił tak, jakby przygotowywał się do niego od wielu miesięcy. Każde słowo było przemyślane. Widać bardzo silne emocje, zwłaszcza gdy opowiadał o zamachu na papieża i o jego ostatnich chwilach - wspominał Przemysław Häuser.

To rzeczywiście się czuje, oglądając ten film. Niezwykła jest scena, w której kardynał Dziwisz opowiadając o momencie śmierci Jana Pawła II, ma łzy w oczach. Ten moment chwyta za serce. Mnie najbardziej wzruszyło, kiedy Stanisław Dziwisz mówi o chwili dla niego najtrudniejszej - kiedy musiał zasłonić chusteczką twarz, leżącego już w trumnie papieża-przyjaciela. W tym momencie w filmie pokazano ten obraz - papieski sekretarz, powiernik, przyjaciel ze łzami w oczach czyni tę powinność. Ze wzruszenia nie może stać, trzyma się trumny. To jakby ostateczne pożegnanie - świadomość, że widzi się tę ukochaną twarz ostatni raz... Przejmujące.

Czy dowiedziałam się czegoś nowego o Janie Pawle II? Tak, kilku rzeczy.

Kiedy w 1982 r., w pierwszą rocznicę zamachu papież pojechał z dziękczynną pielgrzymką do Fatimy, podczas nabożeństwa został zraniony nożem przez szaleńca przebranego za księdza. Informacje o próbie powtórnego zamachu, co prawda, pojawiły się w mediach, ale informacja o tym, że papież miał pokrwawionną sutannę i kilka ran na ciele - już nie. Na szczęście tym razem rany nie były głębokie.

Poza tym kardynał Dziwisz ujawnił w filmie, że papież kilkakrotnie odprawiał w Watykanie egzorcyzmy. Metropolita krakowski przytoczył historię pewnej kobiety, która była opętana i zrozpaczony mąż przywiózł ją do Watykanu. Kobieta wglądała przerażająco, cała w konwulsjach miotała się po podłodze. Nie mogąc patrzeć na te sceny, wszyscy wyszli z sali. Został tylko Jan Paweł II i Stanisław Dziwisz. Początkowo modlitwy papieża nie odnosiły skutku, kiedy jednak powiedział: "Jutro za ciebie odprawię mszę świętą" - kobieta nagle oprzytomniała i uspokoiła się. Niezwykłe...

Wzruszające były momenty, kiedy podczas pielgrzymki do Japonii, tamtejszy chór przygotował dla Jana Pawła II niespodziankę i nauczył się śpiewać po polsku (sic!) piosenkę "Góralu czy ci nie żal". W pewnej chwili papież wziął do ręki mikrofon i zaczął śpiewać z Japończykami. Podczas tej sceny w Auli Pawła VI rozległy się brawa.

Takie same reakcje wzbudziła scena na lotnisku w jednym z afrykańskich państw - zgromadzeni wierni zaśpiewali papieżowi "Sto lat".

Natomiast niczego nowego do wiedzy o tym, jakim człowiekiem, jakim papieżem był Karol Wojtyła, film "Świadectwo" nie wnosi. Inna rzecz - zastanawiam się, czy to w ogóle jest możliwe...

Wiemy, że dzięki niemu zmienił się świat. Film przypomina więc wszystkie najważniejsze z punktu widzenia historii XX wieku wydarzenia, których uczestnikiem bądź sprawcą był papież. Jest więc słynny rok 1979 i słowa Jana Pawła II na Placu Zwycięstwa "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". Jest obalenie komunizmu, powstanie "Solidarności", zburzenie Muru Berlińskiego.

"Ojciec Święty chciał służyć człowiekowi i wspierać go w elementarnych prawach, poczynając od prawa do życia i do wolności" - mówi w filmie Stanisław Dziwisz.

Ten film będzie w całości czytelny przede wszystkim dla Polaków - między innymi z powodu takich scen, jak te dwie, które przytoczyłam. Może i świat zna piosenkę "Góralu czy ci nie żal", ale emocji jakie były z nią związane podczas wykonywania jej przez Polaków (głównie podczas pielgrzymek do Polski) - już nie zrozumie.

Najpełniej film mówi o relacjach pomiędzy Karolem Wojtyłą i Stanisławem Dziwiszem. Pięknie obrazuje je zdanie kardynała: "On nie potrzebował mówić, a ja nie potrzebowałem pytać i jakoś się to układało przez tyle lat".

Trudno pisać o tym filmie jak o dziele artystycznym. To nie jest obraz, który liczy na nagrody - to film, którego zadaniem jest - zdaniem twórców - pozostawić potomnym świadectwo. Po projekcji pozostaje jednak niedosyt. Podobno powstało kilkaset godzin materiału filmowego. Może autorzy zbyt wiele chcieli zawrzeć w 90 minutach filmu kinowego. Podjęcie decyzji, co powinno być w filmie, a co odrzucić było z pewnością trudne. Być może materiał, który w całości trafi do krakowskiej kurii, zostanie kiedyś wykorzystany i coś nas jeszcze zaskoczy. Bo jak mówi kardynał Dziwisz: "Papież zaskakiwał i na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy".

Prawdziwy sprawdzian dopiero przed filmem "Świadectwo". 17 października trafi na ekrany polskich kin i widzowie - niezależnie od opinii krytyków - ocenią, czy zamierzenia twórców się powiodły.

Źródło: Interia.pl


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

kx 21.10.2008 15:22
Tyle się mówi o Wałęsie. Bolek, TW itd. A z naszych wladz tylko on pojawił się na premierze tego filmu. Widać Kaczyński Tusk byli w tej sprawie zgodni - nie pojawili się.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama