Kabaretowa feta na 10-lecie prezydentury Adamowicza

Do Sali Koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina schodzono się powoli. Gruby sznur gości – z kwiatami i podarkami - ustawił się w kolejce do składania jubilatowi życzeń. W tym czasie taksówkarze protestowali przeciwko niekorzystnym propozycjom wiceprezydenta Macieja Lisickiego odnośnie limitu taksówek. I skutecznie zablokowali – jadąc jeden przy drugim - dojazd do Filharmonii.

Po przeszło pół godzinie około tysiąc osób zajęło fotele na widowni. Zgasło światło. Na ekranach migały dokumentalne filmy z życia miasta. W konwencji kabaretowej wieczór poprowadził Krzysztof Skiba, kolega ze szkolnej ławy jubilata.
- To, że skorzystaliśmy z zaproszeń jest najlepszym prezentem dla Pawła Adamowicza. – mówił marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski wręczając jego olejny portret na tle Długiego Pobrzeża. - Mamy prezydenta, który jako jedyny po wojnie piastuje tak długo stanowisko. To oznacza dobrą stabilizację, pozwala mu budować wizję miasta.
- Nasze pokolenie uczestniczyło w wielkich wydarzeniach - powiedział Lech Wałęsa, który na imprezę przybył prosto z Rzymu. – Przyszło nam pokojowo zmieniać realia życia tak daleko, że potrzebne są nowe kadry i programy. Morze naszego życia jest  wzburzone. Prowadzący witał nawet prezydentów, którzy siedzą w więzieniach. Na wzburzonym morzu dziesięć lat trwania prezydenta miasta i ludzi z nim związanych jest sukcesem. Z tego należy się cieszyć z rodzinami. Oby rosły z panem Adamowiczem kadry, które będą nam ułatwiały życie, wspierały. Będę na niego jeszcze raz głosował. Jak wybuduje Europejskie Centrum Solidarności wesprę na kolejną kadencję - kontynuował Wałęsa.
Plac pod kościół na Nowym Mieście
- Na solidne upamiętnienie czeka pielgrzymka Jana Pawła II na Westerplatte, na Zaspę –powiedział ks. arcybiskup metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź. – Tam padły pamiętne słowa Ojca Świętego: „Nie ma wolności bez Solidarności”. W Gdańsku aż się prosi o kościół – pomnik. Z Rzymu przywiozłem projekt kościoła. To prezent, panie prezydencie, ale żeby nie leżał w urzędowych szufladach! Proszę tylko o ziemię. Najlepiej na terenach postoczniowych. Da Bóg i Opatrzność w ciągu trzech lat stanie. Jeśli nie – to w innym miejscu.
Autorem projektu kościoła jest Gaetano Callochia, którego kościoły stoją w Krakowie, Zielonej Górze, Oświęcimiu. Koszt budowy obliczono na 48 mln. euro. Powierzchnia ma liczyć prawie 170 tys. m. kw.
- To dla mnie niezwykle szczęśliwy dzień – zaczął wystąpienie Paweł Adamowicz. - W jednym miejscu zasiadło tak znakomite grono obywateli. Każdy z was ma konkretny dorobek w życiu, coś osiągnął, podzielił się czymś ważnym z innymi. Tworzycie siłę swoich wspólnot. Dzisiaj staje przed wami jako wielki beneficjent, osoba, którą obdarzyliście zaufaniem, mądrością, doświadczeniem. Od was uczyłem się, uczę i będę się uczył.
Halina Słojewska wręczyła jubilatowi grafikę swojego męża, wielkiego gdańskiego scenografa, Mariana Kołodzieja.
- To żart szczypiący chwilami naszego prezydenta, który występuje w charakterze lwa gdańskiego – powiedziała aktorka. – W któryś wieczór jesienny proszę sobie postudiować, z żoną.
Nie było wojewody pomorskiego Romana Zaborowskiego, który o tej samej porze otwierał nowy odcinek autostrady A 1. Nie zabrał głosu nikt z opozycji. W kuluarach można było spotkać m.in. byłych prezydentów Andrzej Kaznowskiego, Tomasza Posadzkiego, lidera gdańskiej SLD Krzysztofa Andruszkiewicza. Listów nadesłanych do prezydenta nie odczytano.
Zagrała orkiestra perkusyjna Vita Activa pod dyrekcją Mirosławy Lipińskiej działająca przy gdańskim kole Stowarzyszenia Osób z Upośledzeniem Umysłowym.