środa, 17 grudnia 2025 18:35
Reklama

10 lat prezydentury Pawła Adamowicza. Błędy i sukcesy

GDAŃSK. Debata „Gdańskiej”. Po hucznych obchodach 10–lecia prezydentury Pawła Adamowicza 3 listopada w siedzibie Redakcji „Gazety Gdańskiej” zorganizowaliśmy debatę. Rozmawialiśmy o kondycji gdańskiego samorządu. Omawialiśmy sukcesy i porażki. Zastanawialiśmy, jakie roztaczają się nad nami perspektywy.
10 lat prezydentury Pawła Adamowicza. Błędy i sukcesy

sw siedzibie Redakcji „Gazety Gdańskiej” zorganizowaliśmy debatę. Przybyli: Małgorzata Chmiel, Jarosław Gorecki, Kazimierz Koralewski, Stanisław Łęczkowski i Marian Szajna.
Redakcja:
– Czasy są gorące w związku z tym każdemu z nas zależy, żeby Gdańsk rozwijał się w dobrym kierunku i dlatego właśnie tych debat ostatnio jest coraz więcej. A wszystko po to, ażeby w przyszłości nie było takich przykrych scysji, do jakich w ostatnim czasie dochodzi. Chciałabym zapytać, czy państwo nie czują się zażenowani tym, co się stało ostatnio, że doszło do takiego swoistego hołdu gdańskiego prezydenta? Czy władza w taki sposób powinna świętować? I co na to opozycja?
Kazimierz Koralewski:
– 10 lat kadencji Pawła Adamowicza na pewno byłoby krótszym okresem, gdyby poprzednia opozycja była bardziej twarda w stosunku do prezydenta Adamowicza, no ale skoro już to dziesięciolecie mamy, to je podsumuję. Proszę zwrócić uwagę, że prezydent ma do dyspozycji perfekcyjną maszynę wyborczą, która w latach kampanii wyborczej potrafi się zmobilizować na przykład w trakcie podwyżek, ale kiedy już ten amok wyborczy opada, okazuje się, jakie są realia. I tak, na przykład rok 2008 nie był rokiem wyborczym i okazało się, że już można było przesunąć te wszystkie inwestycje, które było blisko mieszkańców na konto Baltic Areny, żeby ją jakoś sfinansować, a u zarania pomysłu z Baltic Areną mówiło się, że finansowanie będzie całkowicie z zewnątrz i mieszkańcy Gdańska, to może działkę do tego dołożą i jakieś 10 milionów złotych na dokumentacje, czy na jakieś prace wstępne. Tak więc ta obietnica z początku zupełnie się nie spełniła i dzisiaj musimy ponosić koszty tego pomysłu. Pan prezydent Adamowicz ukrył te koszty przed mieszkańcami Gdańska. Okazuje się, że wstępny projekt opiewał na 80 milionów euro, to jest jakieś, powiedzmy, 320 milionów złotych i dzisiaj się okazuje, że to jest już 660 milionów złotych. Skąd się biorą te koszty, nikt nie potrafi powiedzieć, a więc na początku mówi się jedno, a potem robi się drugie. Tak samo z halą w Sopocie – mówiło się, że 10 milionów da każde miasto i mieszkańcy w ogóle tego nie odczują, odczują same korzyści, same plusy.
Małgorzata Chmiel:
– Po pierwsze, panie przewodniczący, nie jest to prawdą, że prezydent przesunął wszystkie inwestycje, które są bliżej mieszkańców na: nie wiadomo kiedy. Przesunięcia różnych inwestycji rzeczywiście nastąpiły, ale tylko i wyłącznie dlatego, że się okazało, że nie ma innej możliwości wyemitowania obligacji, z których miasto chciałoby sfinansować stadion, ale trzeba znaleźć zabezpieczenia na te obligacje. Jest to inwestycja, która się zwróci po wyemitowaniu obligacji przez BIEG. Po drugie, rzeczywiście, wstępny projekt opiewał na 320 milionów złotych, ale to nie było w zeszłym roku, tylko wycena była 3 lata temu i jak pan wie o 70 procent chociażby wzrosły koszty stali.
Jarosław Gorecki:
– Poza tym jest to tymczasowe rozwiązanie, ponieważ UFEA zażądała gwarancji i po to koszt budowy stadionu został zagwarantowany w budżecie miasta. Duga sprawa, my możemy tylko zakładać, jaki będzie koszt budowy tego stadionu. Mam nadzieję, że będzie znacznie niższy, bo ostateczny koszt poznamy dopiero, kiedy rozstrzygnie się przetarg na budowę tego stadionu.
Władysław Łęczkowski:
– Opozycji nie ma, a zatem pan prezydent Adamowicz, otaczając się swoim środowiskiem, robi to, co mu się żywnie podoba. 10 lat panu prezydentowi wystarczy. Potrzeba innego człowieka, który innym okiem na to wszystko spojrzy. Ja, jubileusz pana Adamowicza, biorę jako przykład megalomanii, nie służy to dobru publicznemu. Jest to brak pokory wobec społeczności, której się służy. W tym kontekście jest to uparte i konsekwentne zabieganie o zmiany ustroju samorządu w celu ograniczenia elastyczności władzy; i chcę powiedzieć, że kiedy będą nowe wybory samorządowe, to będę w nich startował. Jeszcze kiedy byłem w Radzie Miasta, to mówiłem, że nie ma takiej siły, żebyście wybudowali halę na granicy Sopotu i Gdańska za 150 milionów.
Redakcja:
– Małgorzata Chmiel podpisała apel grupy radnych PO o powściągliwość do prezydenta Adamowicza, a pan Gorecki na przykład tego nie podpisał, więc to jest temat dosyć ciekawy. Co państwo możecie na ten temat powiedzieć?
Małgorzata Chmiel:
– Podpisałam ten apel, kiedy dowiedziałam się, że Saur zamierza sponsorować koncert. Uważam, że mimo iż może nie ma w tym żadnej nieuczciwości, to ze względów etycznych lepiej było, żeby to nie miało miejsca. Podpisałam to również dlatego, że jestem zwolenniczką skromności, zwłaszcza w obchodzeniu świąt. Mnie się wydaje, że nasza szczera rozmowa z prezydentem na posiedzeniu klubu spowodowała, że obie strony zrozumiały wiele i myślę, że po pierwsze nas to bardziej scementowało, a po drugie uroczystość została zrobiona skromnie, bo darczyńcy sami zaproponowali zorganizowanie tej imprezy.
Redakcja:
– To już nie chodzi o pieniądze, ale o samą formę świętowania w takiej oprawie.
Małgorzata Chmiel:
- Sukces prezydenta miasta jest naszym wspólnym sukcesem, sukcesem tego miasta. Miejmy tego świadomość. Zawsze tak jest. Obojętnie, czy jest się w opozycji czy w koalicji. W związku z tym, jeżeli ktoś urzęduje 10 lat i ma tych sukcesów kilka na swoim koncie, to jest to jakiś powód do uczczenia tego sukcesu, czy to w formie tej gali, czy w formie spotkania z mieszkańcami, czy w każdej innej formie. W samym świętowaniu nie ma nic złego.
Redakcja:
– A dlaczego pan nie podpisał?
Jarosław Gorecki:
– Zasadniczy argument jest jeden. Po to działamy w klubie PO w Radzie Miasta, żeby wypracować jednolite stanowisko w określonych sprawach. I to zostało naruszone, a jestem szefem tego klubu i uważam, że nie ma żadnego problemu, żeby posiedzenie klubu zwołać i to jednolite stanowisko wypracować. Ja nie podpisałem tego apelu nie dlatego, że pochwalałem wybór Saur Neptun jako głównego sponsora tej imprezy, ale dlatego, że ja sam powiedziałem panu prezydentowi, że takie postępowanie mi się nie podoba i namawiałem prezydenta do tego, żeby zrezygnował z tego sponsoringu i cieszę się, że tak się stało, bo to posunięcie było, delikatnie mówiąc, niezbyt szczęśliwe i niepotrzebne. Okazało się, że można to inaczej zorganizować.
Marian Szajna:
– Z mojego punktu widzenia, kogoś, kto ileś lat temu pracował i walczył o ten samorząd, żeby był taki, a nie inny, najważniejsza jest Rada Miasta, bo to jest właśnie wynik istoty samorządu. I nie mogę się pogodzić z sytuacją, kiedy dzisiaj słyszę z różnych stron, że ta Rada Miasta jest tylko i wyłącznie dodatkiem do działania urzędu. W przeszłości nawet w nocy spotykała się Rada Miasta i jakieś rzeczy próbowała ustalić. To było coś, co w sposób fundamentalny budowało potem decyzje.
Małgorzata Chmiel:
– Ale zmieniła się ustawa samorządowa, zmieniły się relacje, zmieniło się wszystko! Wtedy były inne realia prawne. W tej chwili my nie mamy takich możliwości!
Marian Szajna:
– I te realia właśnie dzisiaj powodują to, że nawet w klubie radnych macie inne zdania i inne poglądy na, być może, tę samą sprawę! Ale dobrze, zmieniły się realia, zmieniło się prawo. Ale co z tego wynika dzisiaj? Czy macie szybciej budowane drogi, czy hala sopocko-gdańska została wybudowana w 2006 roku? I co? Zmieniło się coś z tego tytułu? Nic się nie zmieniło! Moim zdaniem sposób jest nieadekwatny do tego, co kiedyś budowano, jeśli chodzi o samorząd.
Małgorzata Chmiel:
– Ale po co to mówić, skoro dawno temu, lat 12, wszyscy prezydenci miasta byli również radnymi i głosowali nad wszystkimi uchwałami Rady? Po co to porównywać?! Jest to zupełnie inna sytuacja!
Marian Szajna:
– Sytuacja jest właśnie taka, że bizantyjskie, że tak powiem zachowanie prezydenta spowodowało, że dzisiaj się tu spotkaliśmy! To jest klasyczny przykład sytuacji, która nie miałaby miejsca w przeszłości. Ja takie zachowanie z zażenowaniem przyjąłem do wiadomości, bo prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i ma pracować na rzecz mieszkańców. Rada Miasta była i powinna być najważniejszym ogniwem. Niech się tam kłócą, ale nich wypracują określone decyzje, które wybrany w wyborach powszechnych prezydent, może realizować.
Jarosław Gorecki:
- Taka jest właśnie rola Rady Miasta i tak to powinno wszystko działać, natomiast wcale nie jest tak, że w tej chwili jest Rada dwubiegunowa. I wszystko by było w porządku, gdybyśmy tutaj zastanawiali się, czy dany projekt uchwały jest dobry, czy zły, ale moje odczucie takie, że opozycja neguje wszystko z założenia, że jest złe, bo to jest pomysł pana prezydenta.
Redakcja
- Często się w tej chwili mówi, że gdańskim władzom brakuje skromności. Czy istotnie ta skromność i powściągliwość umknęły gdzieś w trakcie działań? A może te uszczypliwe uwagi do naszych włodarzy nie mają uzasadnienia?
Kazimierz Koralewski:
- „Każdej władzy przydaje się rzeczowa krytyka. Każdy pomysł dobry dla Gdańska wart jest poparcia”. To są słowa Pawła Adamowicza sprzed dwóch lat. A gdy przyszedł pomysł bezpłatnego szczepienia dziewcząt przeciwko wirusowi raka szyjki macicy, to już, jako „pisowski”, nie wart był realizacji. Gdynia taki projekt wdrożyła, Sopot także jest w trakcie, a my daleko, bo drogo. Czy złośliwi jesteśmy? Czy to nie jest konstruktywna krytyka? Było 6 milionów złotych na schronisko dla zwierząt w poprzedniej kadencji za Szczepana Lewny. Miało być schronisko ekskluzywne, najlepsze w Europie. I okazało się, że za te pieniądze oddano boksy dla psów bez podłoża, bez zadaszenia! Nikt nie chciał nas słuchać, że to nie będą odpowiednie warunki dla zwierząt. Czy to nie była konstruktywna krytyka? I w 2006 roku trzeba było wydać jeszcze 2 miliony złotych ekstra na zadaszenie i podłogi.
Kolejny przykład. Projekt wodno – ściekowy. W zapowiedziach, projektach, realizacja kosztować miała realizacja 490 mln. zł. I nagle lądujemy na 890 mln. zł., prawie 900 mln. zł. i na tym się pewnie nie skończy! To nie jest konstruktywna krytyka? Jak najbardziej konstruktywna. Więc czego się czepiać jak nie właśnie takich rzeczy?
Albo hala widowiskowo – sportowa. Najpierw mówiło się, że będzie kosztowała niewiele. Potem się okazało, że to inwestycja ponad nasze siły. Dowiadujemy, ze rok w rok będzie nas czekać 15 procentowa podwyżka ceny wody. A przed wyborami słyszeliśmy, że „nie będzie podwyżek ceny wody, nie będzie podwyżek cen biletów”. A więc była to kiełbasa wyborcza! Od nas się oczekuje konstruktywności. Ale koalicja rządząca, władza w mieście, tak wszystkim steruje, jak chce.
Małgorzata Chmiel:
- Bez przesady z tą kiełbasą wyborczą! Cały czas słyszymy argumenty przeciw. Pan przewodniczący Koralewski doskonale wie, że ceny stali wzrosły o 70 procent i różnych innych surowców także. Ale nie wchodźmy w szczegóły. Ja się zgadzam, że pewne rzeczy można by zrobić lepiej. Ale – nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi! Jest dół gospodarczy, są inne zawirowania. Z halą mieliśmy problem, bo trzy razy były zaskarżenia do sądu. I teraz jest pytanie czy prezydent Adamowicz dobrze sprawuje władzę, czy źle?  Ja mogę wyliczać sukcesy. I naprawdę wyjdzie, że jest przytłaczająca większość sukcesów w stosunku do błędów, niekoniecznie prezydenta. Bo to, że trzy razy była hala zaskarżana przez przegrywających przetarg nie jest winą prezydenta.
Więc powiem o sukcesach, również to są sukcesy, panie radny PiS, pańskie. Bo to są sukcesy Rady Miasta Gdańska. Gdańsk jest liderem w pozyskiwaniu środków europejskich. Mamy wiele inwestycji drogowych, infrastrukturalnych, gdański projekt wodno – ściekowy, remontowane są kolejne ulice. IBM – hinduska firma rozprzestrzenia u nas swoją działalność i mam nadzieję, że Gdańsk będzie miejscem rozwoju nowych technologii. Funkcjonuje bardzo prężny ośrodek na Politechnice Gdańskiej.
Przyznanie Gdańskowi – jako jednemu z czterech miast w Polsce - lokalizacji i organizacji mistrzostw Euro 2012. To wynik wielu lat starań, ciężkiej pracy. Sukces prezydenta Adamowicza. Nowe drogi, nowe inwestycje, nowe tereny zielone. Rewitalizacja dzielnicy Letnica i pozyskanie środków na to. Przejęcie przez miasto Lechii wiosną 2006 i rozpoczęcie inwestycji, która sukcesywnie jest realizowana.
Park Nadmorski imienia Regana. Tereny zielone. Sukces, który potwierdziło Towarzystwo Urbanistów Polskich przyznając pierwsze miejsce w  Polsce za realizację miejsca publicznego. Gospodarka komunalna. Projekt wodno – ściekowy, pozyskanie środków unijnych. Gdański Projekt Komunikacji Miejskiej realizowany ze środków EBOR. Umowa na następny etap projektu podpisana, budowa linii tramwajowych będzie kontynuowana. Gdańsk ma najwięcej ścieżek rowerowych na tle innych miast polskich. Gdańskie towarzystwo Budownictwa Społecznego, nieskromnie powiem, ja je zakładałam wiele lat temu. Teraz prezydent miasta dokłada kolejne pieniądze, a my, radni, opiniujemy inwestycje pozytywnie. Oddawane do użytku są nowe mieszkania. Powołano TBS „Motława”, który również buduje mieszkania. Nowy pomysł – realizowany – mieszkania za ziemię. Dwa przetargi już się odbyły – na Przymorzu i przy Hali Oliwii. Pozyskujemy – w jednym miejscu dwieście i w drugim sto dziewiętnaście mieszkań dzięki temu.
Europejskie Centrum Solidarności jako organizacja promuje dokonania ruchu niepodległościowego. Z inicjatywy prezydenta organizujemy Światowe Zjazdy Gdańszczan i coroczne Święto Miasta. Powstało – również z inicjatywy prezydenta – Muzeum Bursztynu i działa w Gdańsku Światowa Rada Bursztynu. Centrum Hewelianum, w tej chwili na kontynuację będą wykorzystywane środki unijne. Powołano Gdański Teatr Szekspirowski, który ma budować Teatr Szekspirowski. 30 lipca 2008 roku podpisano porozumienie dotyczące zagospodarowania terenów klejowych w rejonie Targu Siennego i Targu Rakowego. PKP wreszcie poszły na rękę miastu i pozwoliły na zagospodarowanie terenu. Mam nadzieję, że będzie to przedłużenie Drogi Królewskiej. Nowa Wałowa – tydzień temu podpisano z duńską firmą umowę na realizację przedsięwzięcia. To jeden z największych sukcesów prezydenta Adamowicza. Trasa będzie przebiegała przez tereny postoczniowe, które wreszcie mają szansę stać się prawdziwym śródmieściem, o co zabiegaliśmy od lat.
Władysław Łęczkowski:
- Prezydent Adamowicz mówił, także na imprezie, że Gdańsk jest dla mieszkańców. I mamy podwyżki opłat za parkowanie i komercjalizację przestrzeni publicznej, zamiast stworzenia kierowcom płacącym podatki możliwości parkowania. Podwyżki opłat za lokale komunalne użytkowe dla drobnego biznesu, stowarzyszeń twórczych, przychodni zdrowia, rzadka arogancja pana wiceprezydenta, Macieja Lisickiego. Prywatyzacja przedszkoli i nieskuteczny nadzór gminy nad wprowadzonymi opłatami za pobyt dzieci. Komplikacje przy budowie hali widowiskowo – sportowej, usterki, brak dojazdu, zagrożony harmonogram, coraz wyższe koszty. Polityka kadrowa w spółkach gminy, w tym sytuacja w sprzedanej komunalnej firmie GPEC, która zgłasza teraz zwolnienia grupowe. Obrońców Wybrzeża, które realizuje Leclerc, dalej prezydent nic nie robi i zostawi to, chociaż było w planie wieloletnim wpisane, że skończy inwestycję pan prezydent. Ścieki - utworzenie spółki i prezesury pana Skarbka. I dzisiaj patrzymy jakie opłaty mamy. Mieszkania socjalne – gdzie są? Spółdzielnie mieszkaniowe powinny zaskarżyć do sądu pana prezydenta, tak jak inne miasta zrobiły. W każdej spółdzielni są zadłużenia i nie ma gdzie nie płacących po wyrokach eksmisyjnych wykwaterować. Fundacja Gdańska. Była stworzona do jednego celu, a co się zrobiło? Nawet finansowała Trefla – piłkę siatkową i za to stracił stanowisko prezes, a w radzie wiadomo kto jest. Wyspa Spichrzów, jak stała w ruinie tak stoi. Biuro Rozwoju Miasta. Bierze pieniądze jako inwestor zastępczy i w zasadzie nic nie robi, z tego żyje, my płacimy pieniądze jako podatnicy.
Marian Szajna:
- My chodzimy po ziemi i czepiamy się szczegółów. Nowa Wałowa to niekwestionowany sukces. Ale w kadencji dziesięcioletniej w Krakowie zbudowano cztery mosty na Wiśle, a w Gdańsku wybudowano jeden, na razie do nikąd. Wspaniały projekt zmiany i modernizacji ZKM, tylko zakupiono tramwaj, który się co chwilę wykolejał. Realizacja mizerna. Przykładem – chatka góralska na Placu Zebrań Ludowych. Ulica Jelitkowska, Kapliczna, pięć lat trwa remont. Do dzisiaj zostało około 800 przyłączy wodociągowych ołowianych!  Nagle się okazało, że kolega dyrektor zapomniał przygotować pojemniki na elementy azbestowe. Działania nie były skorelowane wzajemnie. To pokazało, że być może inna kadra zrobiłaby lepiej, a ten prezydent jest wspaniały. Na dzisiaj nie ma się czym zachwycać. To, co wymieniła pani Chmiel to ogromne przedsięwzięcia. Jednak boję się ich realizacji.
Kazimierz Koralewski:
- Te dziesięć lat urzędowania pana Adamowicza to czas nie przewidywania co się stanie w ciągu najbliższych lat z wysypiskiem śmieci. Projekt się opóźnia z roku na rok, koszty rosną niebotycznie, opłaty za wywóz śmieci coraz większe. Perspektywy czarne.
Marian Szajna:
- Od wielu lat nie możemy się doczekać realizacji pomysłu choćby odgazowywania smrodu na wysypisku i przerabiania gazu na energię elektryczną. Projekt leży. W Gdyni ten projekt kupili, zrealizowali i dziś uzyskują 43 MW energii elektrycznej.
Debatę przeprowadziły Katarzyna Korczak i D.K.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: -1°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama