Chcą utworzyć własną spółdzielnię mieszkaniową o nazwie Nowa. – Utrudnia się nam powołanie wspólnoty, więc znaleźliśmy inne rozwiązanie, by stać się gospodarzem na własnych włościach – tłumaczy Stanisław Kowalik. Mieszkańcy na wtorkowym spotkaniu przegłosowali uchwałę o powołaniu nowej spółdzielni. Teraz ponad połowa członków musi się pod nią podpisać.
Żeby dziesięć bloków w okolicy szkoły specjalnej – teren między ulicami Filomatów, Książąt Pomorskich i Jana Pawła II – mogło utworzyć spółdzielnię, musi się na to zgodzić bezwzględna większość, czyli połowa spółdzielców z tych bloków plus jeden. Uchwała trafi wówczas do zarządu, który ma 60 dni na podjecie odpowiednich czynności. Obowiązkowo musi skierować uchwałę na walne zgromadzenie. Jeśli tego nie zrobi w ciągu trzech miesięcy, sprawa trafi do sądu, a majątek będzie podzielony proporcjonalnie do liczby członków. – Sąd może wydać orzeczenie zastępujące uchwałę – tłumaczy Zbigniew Bieliński. – To nie jest XIX wiek czy II wojna światowa, żeby ktoś robił sabotaż. Mamy demokrację! – grzmi Stanisław Kowalik.
Mniej biurokracji
Walne zebranie może unieważnić uchwałę w dwóch przypadkach: jeśli narażony jest interes gospodarczy spółdzielni lub gdy zagrożone są interesy członków. – Te przypadki jednak nie występują, nie ma więc możliwości odmowy podziału spółdzielni – zapewnia Bieliński. Zdaniem inicjatorów powołania nowej spółdzielni, zalet takiego rozwiązania jest sporo: czytelniejsze rozliczanie, mniej osób tworzących zarząd, mniejsza biurokracja.
Ile za czynsz?
Mieszkańców interesowały kwestie praktyczne. – Nie mogę głosować w ciemno. Rzeczywiście, mieszkania w Chojnicach są bardzo drogie – płacę 360 zł, a w Kołobrzegu za takie samo 200 zł. Czy jednak po powołaniu nowej spółdzielni koszta będą mniejsze? Czy będzie nas stać na utrzymanie zarządu? – pyta Elżbieta Opiela. – Zarząd będzie, podobnie jak w TBS-ach, składał się z trzech osób: prezesa, pracownika i księgowej. A tym, którzy snują jakieś insynuacje, od razu odpowiadam: mam swoją pracę zawodową i nie mam aspiracji do bycia prezesem nowej spółdzielni – mówi Kowalik. W nowej spółdzielni mieszkańcy mają mieć możliwość uwłaszczania się i organizowania we wspólnoty. – Co nie oznacza, że będą musieli zrezygnować z członkostwa – dodaje Bieliński.
Czekać czy walczyć
Pojawił się też głos krytyczny, natychmiast zakrzyczany przez resztę. – Nie do końca wierzę w tę świetlaną przyszłość. Może poczekajmy do zebrania przedstawicieli, przedstawmy swoje racje? – mówi Kazimierz Fortuński. – Delegaci nie są z nami, są przeciwko nam. Nie muszę tego chyba udowadniać – słowa Kowalika poparto oklaskami. – Czekamy już tyle czasu i nic! A przecież prezes i zarząd to nasi pracownicy – płacimy im pensje. Czemu nie postępują w naszym interesie? – pyta Stanisław Hałas. Ostatecznie uchwała przeszła jednomyślnie. Do zespołu organizacyjnego zostali wybrani Stanisław Kowalik, Mirena Ciżmowska, Adam Ciżmowski i Stanisław Hałas.
Siły nieczyste
Spółdzielcy chcieli utworzyć wspólnoty, ale jak tłumaczą, obecny zarząd skutecznie im to uniemożliwia. – Utrudnia, chociaż zapadły korzystne dla nas wyroki i mamy opinię biegłego geodety – tłumaczy Mirena Ciżmowska. – Nie mówiąc już o innych komplikacjach, na przykład słynnych piwnicach, które nie należą do lokalu – mówi Bieliński. – Albo o opłacie za balkony. To ewenement w skali kraju – dodaje Ciżmowska. O niechęci obecnego zarządu mają też świadczyć dziwne zniknięcia. – Ogłoszenia o tym spotkaniu były w pół godziny zdejmowane. Na osiedlu są siły nieczyste – uważa Kowalik.
Będą szukać haków
Na spotkaniu był także obecny burmistrz Arseniusz Finster. – Jeśli powstanie nowa spółdzielnia, będę ją traktował jak inne podmioty – mówi. – Będę państwu kibicował, proszę jedynie, żebyście byli konsekwentni i do końca aktywni.
Spółdzielcy będą teraz zbierać podpisy w poszczególnych blokach. – Proszę, aby pod uchwałą wpisywali się wyłącznie członkowie Spółdzielni. Nawet współmałżonek nie może wpisywać się w zastępstwie, żeby żaden podpis nie był podważony. Oni będą szukać na nas haków – mówi Bieliński.
* * *
Spółdzielcy mają zamiar działać w oparciu o ustawę Prawo spółdzielcze art. 108 b, który dotyczy specjalnego trybu podziału spółdzielni na wniosek grupy członków, których prawa i obowiązki majątkowe związane są z wyodrębnioną organizacyjnie jednostką spółdzielni albo częścią majątku spółdzielni, która nadaje się do takiego wyodrębnienia.
Spółdzielców czeka długa droga do wyodrębnienia nowej spółdzielni. – Znając ten zakon, tak łatwo nam nie pójdzie – mówiła Benedykta Raczkowska. Pierwszym krokiem będzie zebranie podpisów większości.
Będzie nowa Spółdzielnia?
CHOJNICE. Mieszkańcy Filomatów, Jana Pawła II i Książąt Pomorskich chcą odłączyć się od Spółdzielni. Spółdzielcy mają już dość rządów obecnego zarządu.
- 29.11.2008 00:00 (aktualizacja 05.07.2023 09:03)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze