Policjanci zajmujący się tą sprawą odkryli, że żadnej kradzieży nie było, a zgłaszający to przestępstwo Rafał R. chciał w ten sposób wyłudzić odszkodowanie.
16 listopada br. z parkingu przed jednym z centrów handlowych przy ul. Szczecińskiej w Słupsku zniknął srebrny volkswagen multivan. Tak całą sprawę relacjonował właściciel skradzionego auta dodając, że wartość samochodu to prawie 100 tys. zł.
Po otrzymaniu zgłoszenia o kradzieży kryminalni rozpoczęli działanie. Po dwóch dniach w lesie koło Sławna odnaleziono szkielet poszukiwanego samochodu. Policjantom pracującym nad tą sprawą kilka wątków wydało się niejasnych. Okazało się, że policyjny nos ich nie zawiódł. Po kilkunastu dniach wpadli na trop "przekrętu". Ustalili, że zgłoszenie kradzieży było fikcyjne, a 29-latek chciał podwójnie zarobić - wyłudzając ubezpieczenie i sprzedając auto na części.
Rafał R. został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Przesłuchano go i przedstawiono zarzuty. Dzisiaj Prokuratura Rejonowa w Słupsku zastosowała wobec 29-letniego Rafała R. poręczenie majątkowe w wysokości 2 tys. zł. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. (KWP)
Reklama
Fikcyjna kradzież samochodu
SŁUPSK. Nawet trzy lata pozbawienia wolności grożą 29-letniemu mieszkańcowi Koszalina, który zgłosił fikcyjną kradzież swojego samochodu. Auto "skradziono" 16 listopada br. w Słupsku, a po dwóch dniach w lesie koło Sławna znaleziono jego szkielet.
- 15.12.2008 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 11:00)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze