Wczoraj po godz. 16.00 dyżurny wejherowskiej komendy został poinformowany o pożarze domu w Gowinie. Pożar zauważyła jego właścicielka, wracając do domu. Na miejsce wezwano Straż Pożarną. Na szczęście żadna osoba nie ucierpiała w pożarze.
Akcja ratownicza trwałą ponad 5 godzin. Gdy Straż Pożarna ugasiła jedną stronę domu, wiatr "przegnał" ogień na stronę lewą - gdzie znajdował się garaż. Gdy zajęła się ta część domu, doszło do kilku wybuchów gazu. Cała akcja gaśnicza była bardzo utrudniona. Dom, w którym wybuchł pożar stoi pod
lasem i można tam dojechać tylko drogą gruntową. W trakcie pożaru wiał bardzo silny wiatr oraz padał śnieg. Podmuchy wiatru wyrzucały w powietrze płonące kawałki dachu, które spadały na ziemię w odległości około 20-30 metrów od pożaru. Hydranty z wodą były zamarznięte. Straż Pożarna musiała
jeździć po wodę do Wejherowa.
Ponadto drogi dojazdowe do płonącego budynku były zasypane śniegiem i nieprzejezdne dla samochodów osobowych, które blokowały drogę strażakom i utrudniały akcję gaśniczą. Policjanci zablokowali wjazd i przepuszczali tylko samochody Straży Pożarnej. Początkowo ogień gasiła wejherowska straż pożarna, ale z uwagi na utrudnienia spowodowane potrzebą ciągłego dobierania
wody, ściągnięto posiłki z Rumi i okolic.
W akcji ratowniczej łącznie udział brało 11 zastępów Straży Pożarnej.
Zadaszenie domu spłonęło całkowicie. Wstępne straty działania żywiołu oszacowano na około 160 tys. złotych. Policjanci ustalają przyczyny tragicznego zdarzenia. (KWP Gdańsk)
Pożar domu - hydranty zamarznięte, drogi zasypane
WEJHEROWO. Pożaru domu w miejscowości Gowino. Drogi dojazdowe do płonącego budynku były zasypane śniegiem i nieprzejezdne dla samochodów osobowych, które blokowały drogę strażakom i utrudniały akcję gaśniczą. Hydranty z wodą były zamarznięte. Straż Pożarna musiała jeździć po wodę do Wejherowa. Na skutek tragedii rodzina straciła dach nad głową.
- 10.01.2009 00:00 (aktualizacja 07.07.2023 13:14)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze