Czy jest to prawda? Jeśli tak, jakie działania podejmie miasto, aby problem rozwiązać.
Stanowisko miasta:„Nie toksyczne”
Odpowiedzi bezpośrednio od spółki BIEG 2012 nie doczekaliśmy się.
- W torfie nie ma żadnych zanieczyszczeń – przekazuje informacje uzyskane w spółce BIEG 2012 Edyta Tombarkiewicz z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Gdańska. - Natomiast w górotworze który znajduje się blisko Urzędu Skarbowego faktycznie znajdują się odpady poprzemysłowe, ale na litość!!! - nie toksyczne. Nie ma jednak żadnego, podkreślę ŻADNEGO niebezpieczeństwa, choćby dlatego że zanim przystąpiono do pracy górotwór został zbadany. Obecnie zdejmuje się z niego wierzchnią warstwę ziemi.
- Następnie materiały poprzemysłowe - najczęściej odpady budowlane, które na niejednym osiedlu tworzą charakterystyczna górę blisko placu zabaw - zostaną zgromadzone bliżej ulicy Żaglowej – kontynuuje Tombarkiewicz. - A próbki będą szczegółowo przebadane aby ustalić formę likwidacji. Firma WAKOZ jest w pełni przygotowana do likwidacji odpadów, a społeczność miasta nie powinna obawiać się żadnych toksycznych tym bardziej materiałów.
Przypomnę że w tym miejscu były ogródki działkowe - na tych terenach działkowcy hodowali owoce i warzywa, po których spożyciu nie wydarzyło się żadne zatrucie. W torfie wydobywanym na terenie Letnicy - powtórzę - nie znaleziono ŻADNYCH toksycznych odpadów.
Potrzebne rzetelność i etyka inspektorów
– Pośpiech w budowie Balic Areny powoduje, że jakiekolwiek zaskakujące zjawiska, które tam powstają, nie będą brane pod uwagę - komentuje Marian Szajna, przedsiębiorca, były wiceprezydent Miasta Gdańska, kandydat na prezydenta Miasta Gdańska ostatniej kadencji. – Są priorytety, najważniejsze jest żeby się udało wymienić w ciągu pół roku grunt, a jakie będą konsekwencje błędów trudno przewidzieć. Obserwuję na wysypisku w Szadółkach palenie śmieci, które są toksyczne, o czym nikt oficjalnie nie chce mówić. Nie wierzę także w rzetelność i w informacje, że na budowie Balic Areny nic złego się nie dzieje. Wszystko to po to, żeby zdążyć na czas i nie podwyższać ceny budowy stadionu. Bo przecież inaczej kosztuje utylizacja odpadów szkodliwych, niż nietoksycznych.
- Wiem, że w tym miejscu było bardzo wygodne składowisko dla niebezpiecznych zużytych, albo przeterminowanych chemikaliów – kontynuuje Szajna. – I nikt nie robił z tego powodu problemu dopóki dzisiaj się tego nie ruszyło. Nie przeprowadzono badań tych odpadów. Jeżeli są to toksyczne odpady - przewiezione i zasypane w wyrobisku żwiru na Kaszubach - będą przenikać do gruntu. Coś musi być na rzeczy. Bo jeżeli BIEG 2012 mówi, że nie ma tam żadnych odpadów toksycznych, to dlaczego wysyła pisma do położonych wokół przyszłego stadionu firm z prośbą o wyrażenie zgody na badania geologiczne? Wystarczy zapytać emerytowanych pracowników znanych firm w mieście, którzy to składowisko widzieli.
- Tylko rzetelność i etyka inspektorów nadzoru może wyjaśnić sprawę i zapobiec ewentualnej ekologicznej katastrofie na kaszubskim żwirowisku – dodaje Marian Szajna. - Okoliczni mieszkańcy powinni porobić zdjęcia wyładowywania odpadów na miejscu. Być może się okaże, że środowisko ekologiczne znajdzie pieniądze i pobierze próbki i wtedy dowiemy się, jak jest w istocie. O ile domniemania się potwierdzą winni poniosą konsekwencje. Wtedy będzie musiał wkroczyć prokurator. I z jednej strony będziemy się cieszyć z kolejnej bramki, bo to trzy, czy cztery mecze podczas Euro 2012 mają się tylko tam rozegrać. Z drugiej - wielu chętnych znajdzie się z pewnością do oglądania w telewizji winnych zaniedbania zza krat przy ulicy Kurkowej.
Reklama
Na budowie Baltic Areny. Toksyczne czy nie?
GDAŃSK. Mamy sygnały od zaniepokojonych czytelników, że na terenie pod Baltic Arenę przy wydobywaniu torfu firma WAKOZ natrafiła na odpady toksyczne - farby, lakiery i inne. Materiały te, gromadzone niegdyś przez Stocznię, zdaniem czytelników są wywożone na wyrobisko żwiru na Kaszubach bez przepisowej utylizacji.
- 26.01.2009 10:00 (aktualizacja 01.04.2023 11:14)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze