Bankomat wypłacił jej mniejszą kwotę niż powinien, a bank nie chce uznać reklamacji - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
W połowie kwietnia pani Ewa z Warszawy, korzystała ona z bankomatu sieci Euronet na warszawskim Ursynowie - pisze "GW". MBank zawarł z tą siecią umowę, dzięki której klienci mogą wypłacać gotówkę bez prowizji. Tym razem jednak bankomat zawiódł - zamiast żądanych trzech banknotów po 100 zł wypłacił klientce tylko dwa. Jednak bank uszczuplił jej konto o 300 zł, taka też kwota widniała na kwitku potwierdzającym transakcję.
Pani Ewa, stojąc przy bankomacie, zadzwoniła na infolinię Euronetu. - Telefonistka bez ogródek powiedziała mi, że czasami ich bankomaty się zacinają i pieniądze są wypłacane kolejnej osobie - relacjonuje pani Ewa. - Poradziła mi, żebym spróbowała wypłacić jeszcze 50 zł, i być może wtedy ta zagubiona stówa też wyjdzie. Wypłaciłam, ale nie wyszła - dodaje.
Jak pisze "GW", pani Ewa złożyła więc reklamację w Euronecie. - Po trzech tygodniach dowiedziałam się, że została odrzucona, bo nie stwierdzono nadwyżki gotówki w bankomacie - opowiada. Twierdzi, że jej próśb, by firma sprawdziła, czy pieniądze omyłkowo nie zostały wypłacone któremuś z kolejnych klientów, nikt nie chciał słuchać. Klientka postanowiła szukać pomocy w banku. Ten po kilku tygodniach też odrzucił reklamację.
Paulina Rutkowska z mBanku rozkłada ręce. - Nasze decyzje reklamacyjne oparte są na dokumentach i analizie przeprowadzonej przez dostawcę usług, w tym przypadku Euronet. Nie mamy możliwości stwierdzić, czy dana osoba wypłaciła 300 czy 500 zł - mówi Rutkowska. Czy Euronet przedstawił przekonujące dowody, czy tylko ten, że liczba banknotów w bankomacie się zgadza? To tajemnica bankowa.
Rzeczniczka Euronetu Zuzanna Smolarek-Wójcik zarzeka się, że sprawę pani Ewy zbadano rzetelnie. - Ta transakcja przebiegła prawidłowo. W kasetach bankomatu nie stwierdziliśmy nadmiarowych banknotów. Tzw. dziennik elektroniczny bankomatu też nie odnotował żadnych nieprawidłowości - wylicza Smolarek-Wójcik.
Czy klientka próbuje wyłudzić 100 zł od Euronetu i mBanku? - To niedorzeczne. Dla tej stówy miałabym przez kilka miesięcy tracić czas i nerwy, użerając się z bankiem i firmą bankomatową? - mówi klientka mBanku dziennikarzowi "GW".
- Bank otrzymał wszystkie dokumenty. I to do niego należy ostateczna decyzja w sprawie uznania reklamacji bądź jej odrzucenia - ucina dyskusję rzeczniczka Euronetu.
W mBanku powołują się na regulamin używania kart debetowych. Paragraf 50. regulaminu mówi, że "mBank nie ponosi odpowiedzialności za skutki wynikające z okoliczności niezależnych od mBanku, takich jak (...) awaria lub nieprawidłowe funkcjonowanie urządzenia akceptującego karty i rejestrującego transakcję".
Ilu klientów mogło mieć podobny problem? Nie udało nam się dotrzeć do danych o błędach w wypłatach. Ale w Polsce jest aż 9 tys. bankomatów, które rocznie przetwarzają ok. 500-600 mln operacji, głównie wypłat gotówki. Gdyby każdy bankomat pomylił się tylko raz w roku (to zaledwie jeden błąd na 60 tys. wypłat), a właściciel urządzenia za każdym razem odrzucił reklamację, straty klientów sięgnęłyby miliona złotych - szacuje "GW".
Bankomat mBanku wydaje mniej?
FINANSE. Czy możliwe, aby bankomat za mało wypłacił na kartę, a konto było obciążone większą kwotą niż pobrał klient? Wątpliwości i pytanie wynika z nieprzyjemnej przygody jednej z długoletnich klientek internetowego mBanku.
- 11.03.2009 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 19:13)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze