Dziś ukazało się ogłoszenie o przetargu na sprzedaż poszatkowanego na 31 części majątku zakładu.
Wydzielono cztery grupy majątkowe do sprzedania:
• teren obecnej Stoczni Gdynia podzielony na działki (osobno będzie można kupić jeden z dwóch doków oraz część administracyjną),
• atrakcyjny ośrodek wypoczynkowy w Wieżycy,
• osiem stoczniowych spółek córek (np. ochroniarski Euro-Guard, firma szkoleniowa Euro-Partner),
• pozostałe składniki majątkowe (m.in. projekty budowanych w Gdyni statków).
Wartość majątku na sprzedaż wynosi ok. 400 mln zł, w tym potężna suwnica (wizytówka stoczni i główne urządzenie niezbędne do budowy kadłuba w suchym doku) - na ok. 100 mln zł.
Dla stoczniowców jest to początek końca procedury likwidacji stanowisk pracy. Fakt publikacji ogłoszenia oznacza, że wdrażana zostaje ze wszystkimi konsekwencjami ustawa i kończy się czas dywagacji, negocjacji i liczenia na jakiś "cud Platformy". Stoczniowcy zostają na bruku. Mówią, że to przykre - wszystko w ich życiu zawodowym się rozpada.
Marek Lewandowski rzecznik prasowy NSZZ "Solidarności" Stoczni Gdynia mówi, że dopiero teraz do stoczniowców dociera to, co się ze stocznią i pracownikami dzieje.
Specustawa stoczniowa prowadząca do likwidacji 86-letniej stoczni i bezcennych na Pomorzu miejsc pracy stoczniowców została uchwalona głosami kolacji (PO-PSL oraz Lewicy). Obowiązuje od początku stycznia. Jednakże w stoczni była praca, gdyż do zbudowania zostały 3 zakontraktowane statki.
- Dopóki była praca, nikt tak naprawdę nie myślał o tym, co się stanie - powiedział w Radiu Gdańsk Lewandowski.
Teraz, gdy są zwalniani ludzi, gdy stoczniowcy po raz ostatni przechodzą przez bramę czuje się ogrom tragedii - rodzinnej oraz wielkiej szkody dla gospodarki Pomorza.
Majątek zakładu został podzielony, a o jego poszczególne części mogą starać się inwestorzy. Zdaniem wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika im więcej będzie chętnych na majątek stoczni, tym lepiej. Dlatego, jak powiedział Radiu Gdańsk, ogłoszenie kierowane jest do wszystkich potencjalnych inwestorów, zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Jednakże kto skusi się na martwy majątek, na kawałki nabrzeży, puste hale, dźwigi, na wysłużone młotki, maszyny...
Zainteresowany terenem stoczni jest Port Gdyński, lecz - po to, aby komuś go... wydzierżawić.
Przetargi powinny rozstrzygnąć się do 16 maja. Do 31 maja ma się zakończyć cały proces sprzedaży.
W Stoczni Gdynia zatrudnionych było do niedawna ponad 5 tysięcy osób. Powolutku ta liczba topnieje. Jednakże pierwsze duża grupa - 403 osoby - odejdzie ze stoczni jutro. Dzisiaj po raz ostatni przekroczą bramę "swojej" 86-letniej stoczni.
Jutro mogą zgłosić się do firmy senatora Platformy Obywatelskiej (który intensywnie "pracował" nad specustawą stoczniową prowadzącą do likwidacji miejsc pracy w Stoczni Gdynia) - po poradę jak napisać CV oraz jak w internecie można poszukać sobie pracy...
Zobacz: Firma senatora Platformy
Reklama
"CUD" PLATFORMY. Od jutra stoczniowcy na bruk, a majątek pod młotek przetargowy
GDYNIA. Rozpoczyna się procedura związana ze sprzedażą majątku Stoczni Gdynia. Ukazało się ogłoszenie o wystawieniu na przetarg podzielonej na części stoczni. Od jutra pracę traci pierwsza duża grupa stoczniowców. Do końca maja na bruku znajdzie się cała załoga - ponad 5 tys. wykwalifikowanych pracowników. To efekt zgody rządu Tuska na decyzję Komisji Europejskiej o likwidacji stoczni.
- 18.03.2009 00:00 (aktualizacja 06.08.2023 20:18)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze