Złapał bandziora na fleku

Złodziej zaatakował kobietę na rogu Warszawskiej i Towarowej. Popchnął ją. Kobieta upadła na ziemię. Wypuściła z rąk torebkę. Mężczyzna chwycił łup i zaczął uciekać w stronę ulicy Łanowej. Poszkodowana zdążyła jedynie zauważyć, że był ubrany na ciemno.

Pościg
Kobieta od razu powiadomiła policję. Rozpoczął się pościg. W rejonie zdarzenia ulice patrolowało właśnie dwoje funkcjonariuszy, Anna Łuczkiewicz i Krzysztof Stopa. Na ulicy Drzymały patrol zauważył mężczyznę przeglądającego jakieś papiery. Policjanci podejrzewali, że może to być sprawca kradzieży, który właśnie ogląda swój łup. Radiowóz przejechał i zaraz zawrócił. Mężczyzna zauważył policjantów i zaczął uciekać. Najpierw biegł ulicą Drzymały. – Jechałem za nim i szukałem miejsca, żeby zaparkować. Nagle mężczyzna wbiegł w jedną z bocznych uliczek – relacjonuje Krzysztof Stopa.

Skok przez płot
Funkcjonariusz dodaje, że było potwornie ślisko. Uciekający wywrócił się dwa razy, ale kontynuował ucieczkę. Policjantom udało się zaparkować wóz, po czym funkcjonariusze zaczęli gonić mężczyznę. Okazało się, że zdesperowany bandzior zdołał przeskoczyć dwumetrowy płot jednej z firm. Policjant ruszył za nim. Również pokonał ogrodzenie. Złodziej poślizgnął się znów i upadł na kamienie. Wtedy funkcjonariusz go dopadł.

Agresor w kajdankach
Mężczyzna nie poddawał się. Był agresywny, stawiał opór. Funkcjonariusz musiał użyć chwytów obezwładniających i od razu założyć uciekinierowi kajdanki. Złodziej został doprowadzony do komendy policji. Okazało się, że jest nim 28-letni mieszkaniec Chojnic. Podczas kradzieży był pijany. Miał 1,68 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Torebkę z dowodem osobistym, kartą bankomatową i 80 złotymi udało się odzyskać.