W raporcie pisaliśmy m.in., że w 2009 roku popyt gospodarstw domowych zapewnił 82 proc. wzrostu PKB, był zresztą jednym z głównych czynników amortyzujących kryzys. Siłą Polski jest jej wewnętrzny rynek. Dlatego też głównym staraniem powinno być wsparcie popytu gospodarstw domowych, poczynając od pracowników.
Dzisiaj czytamy, że spożycie indywidualne w ostatnich miesiącach 2012 roku spadło o ok. 1 proc. To najgorszy wynik od 1996 roku, czyli od czasu kiedy GUS liczy dane wg obowiązującej metodologii. Jak mówi dla portalu www.forsal.pl Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millenium, spadek konsumpcji w takiej skali to bardzo negatywne zaskoczenie. Przyczyn trzeba szukać w rynku pracy.
Teraz znowu nasz raport, który podkreślał, że w europejskich strategiach przeciwdziałania kryzysowi widać wyraźne różnice. Sprowadzają się one do kwestii ochrony nie tylko miejsc pracy, ale i siły nabywczej. Niemcy i Francja wybrały ochronę zatrudnienia i siły nabywczej, nawet za cenę rosnącego deficytu. Główne narzędzia ochrony siły nabywczej to: zasiłki dla bezrobotnych i pomoc socjalna (zasiłki mieszkaniowe i inne).
Co na to dzisiejsi ekonomiści? Jak tłumaczy Maliszewski, wzrost dochodów gospodarstw domowych nie nadążał za inflacją. Ponieważ zatrudnienie maleje, łączna siła nabywcza osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw w ujęciu realnym jest nadal mniejsza niż rok wcześniej. Wśród ekonomistów cytowanych przez forsal.pl przeważają opinie, że raport GUS świadczy o dalszym hamowaniu gospodarki.
I znowu raport "S": Jednym z najpoważniejszych problemów naszych czasów jest postępujące zubożenie społeczeństwa, jak również poszerzanie się obszarów biedy. W Polsce dodatkowym problemem jest pogłębiające się rozwarstwienie społeczeństwa.
Raport Praca Polska 2010 został opracowany przez ekspertów NSZZ “Solidarność” i firmę S.Partner. Z całym raportem można zapoznać się tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze