Hanna Babińska z Bytowa od 20 lat pracuje w szkole jako nauczycielka języka niemieckiego. Na co dzień pracuje z licealistami w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Bytowie. W tej samej placówce pracuje jej mąż Krzysztof, który jest trenerem piłki nożnej. Jest mamą dwóch córek. Jedna jest gimnazjalistką, a druga studentką medycyny. To właśnie z myślą o nich powstawały książki. - Rodzina jest dla mnie najważniejsza i to właśnie dzięki wsparciu najbliższych, a szczególnie mojego męża, jestem w stanie realizować się i spełniać marzenia – mówi pani Hania.
Odkąd pamięta, zawsze czytała dużo i chętnie. Chłonęła książki, żyła nimi. Wymyślone przez siebie historyjki najpierw opowiadała swoim dzieciom, z czasem zrodził się pomysł, by opowiadane historie przelać na papier. Efektem tego jest pierwsza książka – zbiór bajek dla dzieci. - Książki były obecne w moim życiu odkąd sięgam pamięcią. Nauczyłam się czytać w wieku 4 lat i zawsze czytałam dużo i chętnie. Chciałam też, aby moje dzieci kształtowały swoją wyobraźnię poprzez literaturę. Dlatego opowiadałam im, a potem spisywałam swoje historyjki. Powstał z tego zbiór kilku bajek, które postanowiłam zebrać w jedną opowieść. Efektem jest książka pt. „Mamo, opowiedz mi bajkę…” (Wydawnictwo RADWAN). To historie, które mają morał, są bez przemocy, występują w nich zwierzęta, księżniczki i rycerze. Bajki, które mają edukować i pobudzać wyobraźnię. W dzisiejszym świecie dominują absurdalne kreskówki, agresywne gry komputerowe, wszechobecne telefony komórkowe i tablety - wszystko to tłumi rozwój dziecka. Chciałam uzmysłowić każdemu dziecku, iż może być bohaterem bajki, przeżywać przygody i spełniać swoje marzenia dzięki wytrwałości i pracy. Mądry rodzic będzie tak czytać dziecku, aby wpleść jego imię w bajkę, czyniąc go bohaterem opowieści. Nie ma przecież dziecka, które nie chciałoby być głównym bohaterem bajki i przeżywać niesamowite przygody – wyjaśnia nauczycielka.
Z biegiem czasu rodziły się kolejne pomysły na książki. Pisarstwo pani Hani rozwijało się wraz z jej dziećmi, które dorastały, stąd inspiracją do powstania kolejnej książki był kontekst środowiska młodzieży. - Moje pisanie rozwijało się wraz z moimi dziećmi. Dlatego kolejna książka „Pod skrzydłem anioła” (wydawnictwo: Novae Res) przeznaczona jest dla nastolatków. Inspiracją do jej napisania były moje przemyślenia na temat tego, co dzieje się w środowisku młodzieży, które jest moją codziennością z racji wykonywanego zawodu. Uwielbiam pracę z młodzieżą, jednak zaniepokoił mnie fakt, iż młodzi ludzie mają coraz mniej autorytetów, a co gorsza – nie potrafią produktywnie spędzać czasu wolnego, nierzadko brnąc w narkotyki i alkohol. Książka, mimo iż czyta się ją lekko, miło i przyjemnie, jest przeplatana przestrogami - wskazuje konsekwencje nieprzemyślanych decyzji. To historia szesnastoletniej Sary, która wiedzie spokojne życie u boku szczęśliwej rodziny, przyjaciół i książek. Na pozór wydaje się szczęśliwa, jednak głęboko w jej duszy czegoś brakuje. Tę pustkę zaczyna wypełniać nowy sąsiad. Jego pojawienie się zmienia życie Sary. Historia, którą opisałam, to nie tylko książka o miłości nastolatków. To historia, która pokazuje, że w każdej sytuacji, nawet na pozór bezpiecznej, należy zachować czujność i nie sugerować się pozorami przy ocenie człowieka. Pod maską dobroci i serdeczności może czaić się coś, na co nie jesteśmy przygotowani. Czasami, gdy wszystko nam się układa, zatracamy zdolność rozpoznawania dobra i zła, a czasem przybiera ono taką postać, że łatwo dajemy się oszukać. Książka ukazuje młodym ludziom odwieczną walkę, ale też ludzką naiwność i szukanie drogi – mówi autorka.
Aktualnie Hanna Babińska pracuje nad drugą częścią „Pod skrzydłem anioła”, w międzyczasie autorka napisała też bajkę o swoim rodzinnym mieście Bytowie. - Obecnie pracuję nad drugą częścią „Pod skrzydłem anioła”, ale w międzyczasie napisałam bajkę o Bytowie. To bajka o krasnoludku, który oprowadza dzieci po mieście, opowiadając o ciekawych miejscach i zabytkach. Książkę opatrzyłam ilustracjami oraz przetłumaczyłam na język niemiecki – zdradza pani Hania. Bajką o Bytowie pani Hania próbowała zainteresować władze miasta, niestety autorka spotkała się z kompletnym brakiem zainteresowania ze strony bytowskich włodarzy. Bytowianka nie kryje rozczarowania. - We wszystko, co robię wkładam serce i duszę, dlatego zupełny brak zainteresowania ze strony włodarzy naszego miasta książką, która promuje Bytów był dla mnie zaskoczeniem, i nie ukrywam – również wielkim rozczarowaniem. Argument - „brak środków” był absurdalny, ponieważ nie oczekiwałam wynagrodzenia, a poza tym spotkałam się z pokrętnym tłumaczeniem, że „książka opowiada „tylko” o Bytowie, a nie o całym powiecie”. Bytów jest moim rodzinnym miastem, tu się urodziłam, wychowałam i tutaj mieszkam. To jedyny powód, dla którego napisałam tę bajkę. Nie zraża mnie to jednak i będę nadal tworzyć. A jeżeli znajdą się życzliwi odbiorcy mojej twórczości – będę szczęśliwa – mówi bytowianka.
Poza pisaniem pani Hania ma wiele pasji i zainteresowań. Jest osobą, która twierdzi, że nigdy się nie nudzi. - Uwielbiam czytać, szczególnie fantastykę i kryminały. Namiętnie szydełkuję. Uważam, iż dzień bez książki i szydełka to dzień stracony. Prace ręczne sprawiają mi wielkość radość. Jednak to pisanie powoduje, że się wyciszam, relaksuję i zbieram myśli. Niełatwo wydać książkę, ale uwielbiam pisać i pewnie nigdy nie przestanę - wyjaśnia nauczycielka.
