Przedwczoraj około 16:30 do Komisariatu Policji w Czersku zgłosił się 31-letni mieszkaniec Chojnic, który poinformował policjantów, że na ul. Świętopełka w Chojnicach został napadnięty przez czterech nieznanych mężczyzn, którzy uderzyli go w twarz, zabrali z kieszeni spodni pieniądze, po czym wrzucili go do bagażnika auta i pojechali w nieznanym kierunku, a po kilkudziesięciu minutach wypuścili na terenie miasta.
Policjanci z Czerska po otrzymaniu tych informacji natychmiast zajęli się poszukiwaniem sprawców tego przestępstwa. Przeszukali cały rejon miasta, szukali świadków. Rozesłali telegramy do sąsiednich powiatów, aby patrole poszukiwały wskazanego przez pokrzywdzonego samochodu oraz mężczyzn podróżujących tym pojazdem. Zgłaszający od którego było czuć alkohol został również przebadany przez funkcjonariuszy na zawartość alkoholu, okazało się że miał ponad 2,5 promila.
Wczoraj rano policjanci pracując nad tą sprawą zebrali materiał dowodowy, z którego wynika, że rzekomy pokrzywdzony wymyślił przestępstwo i fałszywie zgłosił napad i kradzież pieniędzy oraz to, że został wywieziony do Czerska przez oprawców. W trakcie czynności wyszło na jaw, że Chojniczanin pojechał dobrowolnie wraz z kolegami i dziewczyną do Czerska. W trakcie podróży doszło pomiędzy znajomymi do kłótni. Z uwagi na stan upojenia i agresję zawiadamiającego, kompani wysadzili go z samochodu na jednej z ulic Czerska. Ten chcąc za darmo powrócić do domu, chciał wykorzystać w tym celu policyjny radiowóz.
Mężczyzna zawiadamiając o przestępstwie którego nie było, naraził się na odpowiedzialność karną. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Każda osoba przesłuchiwana przez policjantów w charakterze świadka, bądź składająca ustne zawiadomienie o przestępstwie, na wstępie jest informowana, że za fałszywe zgłoszenia i zeznania grożą karne konsekwencje. W tym wypadku mężczyzna zignorował ten fakt, czym naraził się na poważne skutki.