To, że Niemcy robią to w bezczelny i nielegalny sposób za przyzwoleniem Tuska już wszyscy widzimy. Jest też oczywiste, że Niemcy nie podrzucają nam porządnych, wykształconych inżynierów czy lekarzy. Pozbywają się ludzi, którzy nie posiadają żadnych dokumentów, nie wiadomo kim są i takich gdzie deportacja będzie niemożliwa oraz takich, którzy nie rokują asymilacji. Tak więc problemy dopiero przed nami. A warto uczyć się od tych, którzy obecnie borykają się z nachodźcami i w ten sposób stworzonymi potężnymi problemami wynikającymi z różnic kulturowych oraz działalności przestępczej tych grup.
W Paryżu mamy wielkie dzielnice, gdzie prawdziwego Francuza trudno szukać, o asymilacji można zapomnieć, a Policja raczej omija te miejsca. W Malmo w Szwecji są dzielnice gdzie obowiązuje już prawo szariatu, a Policja omija te dzielnice szerokim łukiem. Nie lepiej jest w wielu miejscach Niemiec. Warto przytoczyć kilka liczb dla zobrazowania problemu. Na przykład dane dotyczące liczby gwałtów. Dane dotyczące liczby gwałtów na 100 000 Mieszkańców w wybranych krajach według Rape statistic za 2023 rok: Wielka Brytania – 117,3; Szwecja – 84,4; Francja 62,7; Niemcy 15,5, a patrząc na stan demokracji w tym kraju, to mam wątpliwości co do wiarygodności tej liczby. Warto zwrócić uwagę, że są to kraje, które mają ogromne problemy z migrantami. Na koniec tej ponurej statystyki zostawiłem Polskę, gdzie na razie są 1,3 gwałty na 100 000 mieszkańców.
Podobne proporcje dotyczą innych ciężkich przestępstw. Niestety eksperyment „multikulti” nie udał się. Problem z nielegalnymi imigrantami nie dotyczy tylko granicy z Białorusią, jak mogło się do niedawna wydawać, ale również granicy polsko–niemieckiej. Jakoś mam takie skojarzenie z okresu rozpoczęcia II wojny światowej. 1 września napad Niemców na Polskę, 17 września napad ruskich na Polskę. Ponieważ okazało się, że Niemcy masowo, nielegalnie przerzucają nam „inżynierów” i „lekarzy” przez granicę, a państwo Tuska nie reaguje (nie widząc żadnego problemu), zwykli Polacy wzięli sprawy w swoje ręce i powstał Ruch Obrony Granic. Tak sobie żartobliwie pomyślałem, że może ten Ruch Obrony Granic powstał z inspiracji polskich lekarzy i inżynierów, którzy poczuli się zagrożeni w swoich posadach? Sytuacja na granicy Polsko-Niemieckiej bardzo się skomplikowała, ponieważ Ruch Obrony Granic okazał się skuteczny i znacząco ograniczył nielegalny przerzut nielegalnych imigrantów, co mogło prowadzić do zwiększenia monopolu zawodów takich, jak lekarz i inżynier, więc w końcu Tusk i jego ferajna się ugięli i postanowili postawić na granicy posterunki straży granicznej.

A teraz na poważnie, nie wierzę, że postawienie posterunków na granicy ma na celu powstrzymanie nielegalnych przerzutów imigrantów przez służby niemieckie. Chodzi o spacyfikowanie Ruchu Obrony Granic, co wskazują na to kolejne działania rządu, czyli wprowadzenie krytycznej strefy, przez co całkowicie uniemożliwia się dokumentowanie tego, co dzieje się na granicy. W efekcie już posypało się bardzo wiele mandatów nałożonych na działaczy ROG. W zasadzie ten ROG według osób z tzw. „mainstream-u” jest bardzo niehumanitarny. Jak kiedyś powiedziała jedna z dziennikarek „elity III RP” z sianem w głowie zamiast mózgu, „jeżeli uratujemy 1000 imigrantów, a zginie jeden Polak, to bilans jest bardzo korzystny, bo uratowaliśmy 1000 imigrantów, a zginął tylko jeden Polak?” Oby to nie był ten jeden Polak z jej rodziny.
Tusk uroczyście 15 października 2023 r. unieważnił referendum, a masa ludzi pod tym wpływem odrzuciła referendum nie biorąc kart referendalnych, gdzie punkt 4 mówił – „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?” Tak więc teraz, ci wszyscy powinni brać do swoich domów nielegalnych imigrantów, ich opłacać, utrzymywać i brać za nich całkowitą odpowiedzialność.
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829





Napisz komentarz
Komentarze