Do pożaru doszło późnym wieczorem, dnia 7 marca 2014 roku. Pracownik ochrony zauważył, że z jednego z kontenerów na śmieci wydobywa się dym. Natychmiast została wezwana straż pożarna. Czytelnicy informowali nas jednak, iż pacjenci czując duże ilości gryzącego dymu, postanowili na własną rękę opuścić oddziały i zaczęli się kierować do wyjścia głównego, zlokalizowanego na parterze. Windy miały wówczas nie działać, rozsuwane drzwi zastano zamknięte, ewakuujący się na własną rękę zaczęli panikować.
O ewakuacji nic oficjalnie nie wiadomo. Jakichkolwiek usterek czy też odcięcia prądu w związku z pożarem również nie odnotowano.
- Drzwi rozsuwane przy wejściu głównym są zamknięte w okresie od jesieni do wiosny w trosce o komfort pacjentów (pacjenci skarżyli się na przewiewy). Jeżeli chodzi o niesprawność windy to nikt w tym dniu tego faktu nie zgłaszał. Tak więc należy przyjąć, że winda była sprawna – wyjaśnia kierownik sekcji marketingu Kociewskiego Centrum Zdrowia, Magdalena Jankowska.
Reklama
Pożar na terenie KCZ. Pacjenci ewakuowali się sami?
Czytelnicy poinformowali nas o pożarze na terenie szpitala, który miał miejsce w marcu tego roku. Niezwykła w tym z pozoru zwykłym incydencie miała być ewakuacja pacjentów, którzy to sami mieli zacząć opuszczać szpitalne oddziały.
- 25.04.2014 18:17 (aktualizacja 01.04.2023 12:51)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze