Elżbieta Nowacka w 2007 roku straciła męża. Historię naszej Czytelniczki opisywaliśmy szeroko na łamach GK w styczniu 2013 roku. Wdowa i samotna matka otrzymywała z MOPS-u ok. 1300 zł. Po namowach urzędników postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć dodatkowe źródło dochodu, by podreperować domowy budżet. Znalazła pracę ale odebrano jej świadczenia.
Chciałabym, aby inni też walczyli
Po niemal dwóch latach batalii Elżbieta Nowacka może odetchnąć z ulgą.
- To była bardzo trudna i przykra sytuacja, zabrano mi świadczenia przed samymi świętami Bożego Narodzenia w 2012 roku – wspomina nasza Czytelniczka. Później w styczniu przyznali mi na nowo świadczenia, ale nie uaktualnili tych dwóch miesięcy przed świętami. Rok czasu czekałam w kolegium odwoławczym, podtrzymali decyzję MOPS. Senator bardzo mi wówczas pomógł, wysyłał pisma z prośbą o przyspieszenie trybu. Bardzo dziękuję mu za pomoc. Dodatkowo w starostwie księgowe również dużo mi w tym czasie podpowiadały. A pierwsze pismo z wyliczeniami, że moje dochody wcale nie przekraczają kryterium, zrobił dla mnie pan Michał. Teraz już sama potrafię to wyliczyć, nie dam się więcej oszukać. Wielu ludzi jednak się na tym nie zna, nie wiedzą jak się poruszać po sztywnych przepisach i przez to tracą należne im świadczenia. Chciałabym, aby to, że wygrałam z biurokracją i złymi decyzjami MOPS pomogło innym osobom. Aby wierzyły, że warto walczyć o swoje – stwierdza Elżbieta Nowacka.
Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!






Napisz komentarz
Komentarze