- Wielki Post to czterdziestodniowa pokuta, podczas której powinniśmy przygotowywać się duchowo do najważniejszego dla nas święta, jakim jest Zmartwychwstanie Pańskie czyli Wielkanoc. O czym powinniśmy pamiętać w tym wyjątkowym okresie?
- Pamiętać należy o porządku w swoim sercu, czyli skupiłbym się na poście od grzechu. Warto jeden główny grzech wziąć na warsztat czterdziestodniowej duchowej harówki i wypowiedzieć mu „wojnę”. A najlepiej zanieść go do konfesjonału. Bóg tam na nas czeka. Na jednych 5 lat, na innych 10 lat. Jak długo już czeka na mnie? Modląc się do Ducha Świętego trzeba przełamać lęk. Papież Franciszek powiedział, że „konfesjonał to nie jest sala tortur”. Konfesjonał to jest takie duchowe SPA. Tu piękniejemy, bo nie ma takiego grzechu, którego Bóg by nie wybaczył. Co z tego, że na głowie będę miał popiół, a w serce będę miał błoto? To mija się z sensem.
- Jak powinien wyglądać post? Czy skupić się należy wyłącznie na wstrzemięźliwości w jedzeniu? Z czego jeszcze możemy zrezygnować w ramach duchowej pokuty? A może oprócz rezygnowania warto również coś dać od siebie?
- Wielki Post to wielka szansa na wielką przemianę. Jak powinien wyglądać? Czterdzieści dni to sporo czasu i dobra okazja by przeżyć go jak najgłębiej, nie powierzchownie „po łebkach” . Chociażby bez alkoholu, słodyczy, komputera (internetu), telewizji, plotek, kłótni, czyli tego, do czego jesteśmy za bardzo przywiązani, z czym sobie nie radzimy, co wysysa z nas życie i pożera nam czas. Ktoś powie: „to jest dobre dla dzieci”. No to niech spróbuje sobie tych rzeczy odmawiać. Gdy zacznie to praktykować zobaczy jakie to jest trudne. O to właśnie chodzi. Im trudniej tym lepiej. Musi boleć, inaczej człowiek nie dojrzeje.
- Żyjemy w ciągłym pośpiechu. Wciąż pędzimy do celu, często zapominając o tym, co jest tak naprawdę ważne. Wielki Post to dobry moment, by choć na chwilę się zatrzymać, pomodlić się i zrobić coś bezinteresownego dla drugiego człowieka. Często jednak jest tak, że nawet gdy już znajdziemy tę chwilę, nie bardzo wiemy co moglibyśmy zrobić. Nad czym warto pomyśleć, na czym się skupić i pokłonić, by Wielki Post był czasem naszej prawdziwej pokuty?
- Lubię obserwować ludzi. Na ulicy. Na dworcach. W kolejce na pocztę. W sklepach. Jaki wniosek: ciągle gdzieś pędzą ze smutkiem na twarzach. Jakby gonili za szczęściem. I pewnie wielu go nie znajduje bo szukają tam, gdzie go nie ma. Muszą zapchać czymś tę okropną pustkę. Zadowalają się więc „chwilówkami” i imitacjami szczęścia. „Jest mi źle więc kupie sobie nowy ciuch, zmienię fryzurę, pójdę na pizzę, włączę muzykę. Ok. Ale na jak długo to wystarczy? Św. Augustyn mówi piękną rzecz: „Niespokojne serce dopóki nie spocznie w Bogu”. Warto zwolnić, wyhamować. Przytulić się do Boga, poczuć bicie Jego serca, tak jak św. Jan. Jak to zrobić? Nie omijać Kościoła szerokim łukiem, przychodzić częściej, nawet w tygodniu. Kościół w Wielkim Poście proponuje nam ciekawe „menu”: Droga Krzyżowa, Gorzkie żale – jednym słowem więcej modlitwy. To naprawdę wycisza! I daje szczęście. Nieziemskie.
Konfesjonał to takie duchowe SPA - modlitwa daje szczęście
Skąd wziął się zwyczaj posypywania głów popiołem? Nad którymi sprawami warto się pochylić podczas Wielkiego Postu? O tych i o kilku innych sprawach rozmawiamy z ks. Karolem Ciesielskim, wikariuszem z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Starogardzie Gd.
- 21.02.2015 08:32 (aktualizacja 01.04.2023 12:44)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze