Z okolic klatki piersiowej psa Hektora wyrastał ogromny guz. - Nabrał on takich rozmiarów, że Hektor z trudem mógł się poruszać – przyznają animalsi. - Guz chybotał się na prawo i lewo utrudniając mu chodzenie. Taki stan psa na pewno nie trwał krótko. Miesiącami, a może nawet latami nowotwór rósł w siłę. Sam pies przyzwyczaił się do ciężaru z jakim przyszło mu żyć. Jego właściciele zbagatelizowali sprawę i pozwolili na mękę zwierzaka. Początkowo guzek był mały i łatwiej można byłoby go usunąć. Pozostawiony sam sobie zaczął się rozwijać.
W dniu przyjęcia psiaka do schroniska guz miał liczne otarcia, z których sączyła się ropa i miejscami krew. Wypełniała znaczną jego przestrzeń. Hektor jest wychudzony i zmęczony, każdy krok sprawiał mu wielką trudność. Pomimo rozmiaru guza animalsi podjęli się próby ratowania psa. Tego samego dnia został przetransportowany do lekarza w celu przeprowadzenia operacji. Operacja trwała długo, ale guz udało się usunąć. Hektor powoli odzyskuje siły i nabiera apetytu. Z wielką ulgą może teraz swobodnie wstawać i przechadzać się po pomieszczeniu, chociaż jest jeszcze osłabiony. - Mamy nadzieję, że wkrótce wszystko będzie tylko przykrym wspomnieniem, a Hektor będzie mógł cieszyć się życiem, jeszcze tak wiele przed nim – przyznają animalsi.









Napisz komentarz
Komentarze