Około tydzień temu, na starogardzkim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym doszło do wtargnięcia grupki młodych mężczyzn do pomieszczeń socjalnych personelu medycznego. Ofiarą przemocy padł jeden z ratowników. Jak pisaliśmy w poprzednim numerze GK, zawiadomiona została policja. Napastnika udało się spacyfikować dzięki umiejętnościom samoobrony poszkodowanego.
Za napaść na funkcjonariusza grozi do 10 lat
Czy jednak personel, który ratuje nasze zdrowie i życie może czuć się bezpiecznie?
- Personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego czy też zespołów wyjazdowych coraz częściej musi się zmagać z agresją słowną czy też fizyczną podczas pełnienia swoich obowiązków w Szpitalu – informuje Magdalena Jankowska z Kociewskiego Centrum Zdrowia. - Niejednokrotnie muszą wykazać się dużą dozą tolerancji i spokoju – mają bowiem świadomość, że pacjenci w sytuacjach kryzysowych, gdy zagrożone jest zdrowie i życie bliskich bądź ich samych, mogą zachowywać się pod wpływem stresu w sposób agresywny czy wulgarny. Czasami powodem agresji pacjentów jest niestety upojenie alkoholowe bądź wpływ środków odurzających. Niosą pomoc, narażając niejednokrotnie swoje zdrowie. Pewne sytuacje są jednak nie do przyjęcia i wytłumaczenia. Przypomnijmy, że według art. 223. Kodeksu karnego, za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – dodaje Magdalena Jankowska.
Więcej na ten temat znajdziesz w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!








Napisz komentarz
Komentarze