Pierwsze portrety spod jego ręki wyszły, gdy miał 11 lat. Zaczęło się prozaicznie, od dłuższej choroby i kopiowania portretów królów Polski, autorstwa Matejki. Rodzice, widząc talent Krzysztofa, postanowili go zapisać na zajęcia plastyczne.
- To było w środku roku szkolnego, bodajże marzec lub kwiecień – wspomina Krzysztof Bagorski. - Trafiliśmy do grupy starszej młodzieży, którą prowadził pan Walawski z Sopotu. Powiedział wtedy, że z racji wieku powinienem spróbować dostać się do grupy młodszej i to dopiero od września. Chciał jednak zobaczyć teczkę z moimi pracami. Oglądał, oglądał... i stwierdził, że mam przyjść do niego za tydzień – opowiada artysta.
Realizm i piękno tworzenia
Później było słynne liceum plastyczne w Gdyni Orłowie. Na tym też zakończyła się oficjalna edukacja malarza.
- Przypadłością liceum w Gdyni jest to, że później niechętnie przyjmują dalej. Bardzo często odrzucają już podczas przeglądania teczki, tak jak w moim przypadku. Przewodniczący jury rzucił okiem na moje prace, nawet nie oglądał dłużej tylko cofnął się do pani, która trzymała listę i skinął głową, by mnie skreśliła. Gdybym był bardziej uparty, poszedłbym gdzieś indziej. We wszystkim trzeba jednak znajdywać plusy. Dziś zastanawiam się, czy dobrze czułbym się z tymi dziwnymi rzeczami, jakich teraz uczą. Ja lubię realizm, lubię gdy praca jest ładna i nie trzeba się zastanawiać godzinami nad tym, co tak właściwie jest na niej przedstawione – podsumowuje Krzysztof Bagorski.
„To trzeba po prostu lubić”
Techniki malowania pastelami nauczył się sam. Pierwsze pożyczył mu starszy kolega ze szkoły.
- Pastele pożyczył czy dał mi kolega z liceum. Wtedy zacząłem rysować, coraz więcej i więcej. Dochodziłem sam do wielu rzeczy, zmieniałem technikę co widać porównując moje stare prace i te nowsze. Dziś, kiedy patrzę na tamte prace sprzed lat, uśmiecham się do siebie, bo zauważam wiele rzeczy, których wówczas nie robiłem i na odwrót. To trochę skomplikowane, to trzeba po prostu lubić, lubić i mieć chęci. Bez tego się nie da... - zauważa malarz.
Chcesz zobaczyć prace artysty? Zerknij >> TUTAJ <<.
Więcej na ten temat znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Kociewskiej.








Napisz komentarz
Komentarze