Finansowe tajemnice wiceprzewodniczącej rady. Czy radna przywłaszczała pieniądze spółdzielców?

Wiceprzewodnicząca Rady Miasta w Skarszewach rzekomo przywłaszczyła sobie pieniądze, pracując na stanowisku głównej księgowej S.M. „Skarszewianka” w Skarszewach. Wówczas to, w 2004 r., odkryto kilku wcześniejszych, poważnych przewinień kobiety, o czym informować miała w oświadczeniu, którego kserokopia trafiła do naszej Redakcji. W piśmie tym czytamy między innymi, że Regina Grzywacz nie dokonała wpłaty do Spółdzielni kredytu i 30 proc. odsetek od kredytu w kwocie łącznej 5400 zł podczas przekształcania lokatorskiego prawa do lokalu na własnościowe prawo.
- Pomimo niewpłacenia tej kwoty do kasy Sp-ni, z konta Sp-ni przekazałam na konto banku kwotę 5400 zł – czytamy w oświadczeniu radnej. – Zobowiązuję się wpłacić do Sp-ni kwotę 5400 zł wraz z ustawowymi odsetkami do dnia 31 stycznia 2004r. Ponadto oświadczam, że moją winą jest również nieprawidłowe wyliczenie umorzeń, które podlegają zwrotowi do banku /do budżetu państwa/, w przypadku ubiegania się członka Spółdzielni o przekształcenie prawa do lokalu na własnościowe prawo – czytamy dalej w oświadczeniu.
Jak dowiadujemy się dalej, członkowie spółdzielni z tego tytułu wpłacili do SM 110.792,79zł a do banku (budżetu państwa) radna nie odprowadziła kwoty 64.080,74 zł.
- Dodatkowo oświadczam, że z mojej winy nastąpiło również złe wyliczenie kwot z tytułu umorzenia, które wpłacili członkowie do Spółdzielni z tytułu przekształcenia lokatorskiego prawa na prawo własnościowe – wynika z pisma Reginy Grzywacz.
Chodziło o kwotę 28.564.76 zł. Wszystkie powyższe sumy Regina Grzywacz zobowiązała się w swym w oświadczeniu wpłacić na konto Spółdzielni do końca roku 2004.

Co stało się z pieniędzmi?
Czy tak się rzeczywiście stało? O to postanowiliśmy zapytać prezesa S.M. „Skarszewianka”, który jak twierdzi, dowiedział się o sprawie sprawdzając dokumenty.
- Jesteśmy maleńką spółdzielnią. Nie mamy dużej administracji, mając jednego księgowego trzeba mieć do niego zaufanie – odpowiada Andrzej Flis. - No i takim zaufaniem darzyłem Panią R.G. do momentu, kiedy natrafiłem na dokumenty potwierdzające nieprawidłowości. Byłem zobowiązany żeby powiadomić o tym radę nadzorczą.
Innym zarzutem względem radnej jest to, że miała ona sprzątać domki należące do O.W. Borówno Wielkie, będąc główną księgową w skarszewskim GOSiR i radną Rady Miejskiej Skarszewy. Za sprzątanie także miała pobierać wynagrodzenie. Ówczesna dyrektor GOSiR nie przypomina sobie tej sprawy i jak dodaje, musiałaby to sprawdzić w dokumentacji.
- Jest pani Teresa, która jest zatrudniona na podstawie umowy o pracę i która sprząta te domki – wyjaśnia Katarzyna Piekarska. – Ale jeżeli jest taka potrzeba, to wszyscy razem sprzątamy. To nie jest tak, że tylko pani Regina – dodaje Piekarska.
Jak dowiedzieliśmy się jednak w skarszewskim magistracie, zlecenia takowe miały miejsce.
- Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji posiada w swoim zasobie Ośrodek Wypoczynkowy Borówno Wielkie. Wg mojej wiedzy, zatrudniamy cztery osoby (są to różne formy zatrudnienia), które są odpowiedzialne za tę bazę, wykonują czynności fizyczne związane z zabezpieczeniem tych domków, sprzątaniem itd. – informuje burmistrz Jacek Pauli. - Natomiast pani radna jest główną księgową w GOSiR – informuje Jacek Pauli. -  W 2013 roku była wykonywana kontrola finansów w jednostkach publicznych, dlatego mogę potwierdzić, że w roku 2013 były zlecenia dla Pani radnej związane z przygotowaniem domków do sezonu i po sezonie. Takie umowy faktycznie miały miejsce – dodaje burmistrz.

Jak czytamy w zakresie obowiązków głównej księgowej GOSiR w Skarszewach, który nam udostępniono,  Regina Grzywacz nie była zobowiązana do utrzymywania czystości na terenie O.W. Borówno Wielkie. Na naszą prośbę sekretarz Gminy Skarszewy udostępnił nam również pisemną informację o kwotach, jakie radna uzyskała z tytułu rzeczonych umów cywilnoprawnych.
- Gminny Ośrodek sportu i Rekreacji w Skarszewach informuje, że Pani Regina Grzywacz z tytułu umowy zlecenia osiągnęła przychód w roku 2013 – 10 200,00 zł brutto, w roku – 2014 – 5 100,00 zł brutto – czytamy.   

„Jestem wykończona tym wszystkim”
Co na to sama radna? Regina Grzywacz nie kryła zaskoczenia naszą wizytą w Skarszewach.
- Nie chcę rozmawiać, nie mogę. Ja w tej chwili wracam od lekarza, po prostu się źle czuję i tak naprawdę muszę jeszcze wiele przemyśleć. Ja mam 60 lat, za chwilę idę na emeryturę – mówiła R. Grzywacz.

(...) Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!