- Panie przewodniczący, telefony w naszej redakcji urywają się. Mieszkańcy są zbulwersowani ostatnią niemałą podwyżką. Co się stało? W sąsiednich gminach niezrzeszonych w Związku Gmin Wierzyca stawki są dużo niższe. Dodatkowo pojawiają się informacje, że śmieci mogą być odbierane raz w miesiącu. Mieszkańcy dopytują, czy może mają przyjechać do Związku i na biurka wyrzucić swoje odpady?
- Wspomniała Pani o przerzedzeniu częstotliwości. To co zostało uchwalone to tylko zapisy regulaminu. Faktycznej zmiany harmonogramu na chwilę obecną nie ma. Odpady jak były odbierane, tak będą. Będziemy pracowali nad tym, aby tam, gdzie odpady były odbierane zbyt często-gdzie wożono powietrze, tą częstotliwość zmieniać, aby zoptymalizować koszty transportu i to umożliwi zmieniony regulamin. Zmiana ta jednak nie oznacza, że wszędzie wchodzi w życie minimalna częstotliwość. Jeśli chodzi o podwyżkę, to jest to bardzo późna reakcja Związku na to, co się stało w grudniu 2014 roku. Wówczas zostały rozstrzygnięte przetargi na przewóz odpadów i w ramach tych przetargów średni koszt tej usługi dla całego Związku wzrósł o 92%.
- A dlaczego tak niekorzystnie rozstrzygnięto te przetargi?
- To nie jest do mnie pytanie. Z pewnością te przetargi zostały ogłoszone bardzo późno. To jest nieszczęśliwa okoliczność. Podejrzewam, że poprzedni Zarząd stał już pod ścianą. Oferty zostały otwarte na początku grudnia 2014 roku, natomiast ówczesne umowy obowiązywały do końca roku. I problem polegał na tym, aby od 1 stycznia ktoś w ogóle odbierał odpady. Podejrzewam, ze zaważył ten aspekt. Przetargi zostały ogłoszone tak późno, gdyż biorąc pod uwagę prace nad dokumentacją przetargową jednym z najistotniejszych jej elementów jest regulamin utrzymania czystości i porządku w Gminach, który również został uchwalony dopiero w sierpniu 2014 roku i dlatego dopiero we wrześniu ogłoszono przetarg.
- Z czego to wynikało? Z pewnej opieszałości, braku wiedzy czy niedopełnienia swoich obowiązków? Czy ktoś poniesie za to konsekwencje? Bo w tym momencie ponoszą mieszkańcy.
- Nie chciałbym takich sformułowań używać. Powtórzę tylko, że jedną z podjętych decyzji było uchwalenie regulaminu utrzymania czystości i porządku, który zwiększył jakość usług odbioru odpadów. Trzeba przeanalizować, w jaki sposób były odbierane odpady w 2013 roku, a jak są odbierane obecnie - mamy zwiększenie częstotliwości wywozu. Któryś z Członków Zgromadzenia post factum uznał, że „uchwaliliśmy sobie mercedesa”.
- Więc z czego to wynika, że tu jest tak drogo? Sprawdziliśmy i np. w pobliskim Tczewie jest nieporównywalnie taniej.
- Porównywać pojedynczą gminę, która ma bardzo blisko do własnego Zakładu a Związek, który zrzesza 20 gmin, z których odległość jest różna i wszystkich mieszkańców traktuje się jednolicie, jest niestety niemiarodajne.
- Zatem pytanie: po co nam ten Związek?
- Zacznijmy od tego, że jeśli chodzi o miasto Starogard, miasto Starogard jest głównym udziałowcem - właścicielem spółki Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las”. Związek dostarcza odpady do Starego Lasu. Jednym z celów istnienia związku jest zapewnienie takiego strumienia odpadów, bo inaczej Stary Las nie zrealizował by swoich zadań, które są przed nim stawiane i nastąpiłby zwrot pieniędzy unijnych – a dodać należy, że podstawowym problemem tego typu instalacji w Polsce jest brak odpadówDruga sprawa jest taka, że ustawa o utrzymaniu czystości i ustawa o odpadach nakłada pod groźbą wysokich kar obowiązek uzyskiwania poziomów recyklingu i odzysku oraz poziomu składowania odpadów biodegradowalnych na składowiskach w porównaniu z rokiem 95 i plusem istnienia związku jest to, że uśrednia wskaźniki gmin które nie osiągnęłyby samodzielnie tego współczynnika, a w Związku go osiągają. Należałoby na przykład przeanalizować czy np. miasto Starogard samodzielnie realizując tą „politykę odpadową”, płaciłoby kary czy nie? Dodać należy, że są to wysokie kary, które na pewno spowodowałyby wzrost opłat. Dodatkowo tworząc jeden twór Gminy oszczędzają na kosztach administrowania systemem, gdyż nie muszą zatrudnić dodatkowych urzędników w każdej gminie, których ilość kilkakrotnie by przerosła ilość pracowników Związku.
(...) Cały wywiad opublikowany został w Gazecie Kociewskiej nr 41 z dn. 14 października 2015r.
Napisz komentarz
Komentarze