Zimowa Ekspedycja Wisła zawitała do Tczewa

Czwórka osób nieustraszonych warunkami pogodowymi i ekstremalną, nieujarzmioną Wisłą to Agnieszka Ossowska (Gdańsk), Maciej Pełech (Gdynia), Maciej Mruklik (Świecie) oraz Andrzej Smoliński (Brzuśce). Tylko w dniu wczorajszym przepłynęli 55 km Wisłą od Nowego.

Uczestnicy musieli zadbać o odpowiednie przygotowanie do wyprawy w tak trudnych warunkach. Agnieszka Ossowska, mimo całorocznego dbania o kondycję, przed ekspedycją najwięcej czasu poświęciła ćwiczeniom mięśni rąk.
- Kiedy płyniemy, nie jest nam zimno, wiosłowanie bardzo rozgrzewa – opowiada Agnieszka Ossowska. – Gorzej jest na postojach, organizm się bardzo wychładza, dlatego ta gorąca herbata bardzo nas ucieszyła.

Na końcowym odcinku śmiałkowie nie płynęli sami. Od Małej Słońcy towarzyszyli im dwaj członkowie Tczewskiego Klubu Krótkofalowców SP2KMH, którzy w internecie przeczytali, że Zimowa Ekspedycja Wisła zawita do Tczewa.
- Kiedy dowiedzieliśmy się o wyprawie, skontaktowaliśmy się z panią Natalią z Fundacji Marka Kamińskiego i wyraziliśmy chęć dołączenia do kajakarzy na tym krótkim odcinku – mówi Grzegorz Radtke. – Razem z kolegą z klubu, Andrzejem Kubistą, postanowiliśmy przyłączyć się, ponieważ cały rok pływamy i próbujemy w ten sposób „odczarować” Wisłę, która dla niektórych kojarzy się tylko z niebezpieczeństwem.

Zimowa Ekspedycja Wisła 2012 nie jest zwykłą wyprawą kajakową. Jest próbą zmierzenia się z największą Polską rzeką, z własnymi słabościami i doświadczeniami Marka Kamińskiego z 2010 roku. Przez okres trzech tygodni, wytrawni kajakarze przepływają kolejne kilometry rzeki, udowadniając, że Wisła to miejsce na ekstremalną przygodę.

Codziennie pokonują 50 km zimnej wiślanej wody, dobijając do brzegów Krakowa, Sandomierza, Góry Kalwarii, Warszawy, Płocka, Torunia, czy Tczewa. Na trasie spotykają się z mieszkańcami i samorządowcami gmin wiślanych, rozmawiając o ekstremalnej Wiśle - ostatniej dzikiej rzece Europy. Wyruszyli 2 grudnia z miejscowości Wisła, tak by po trzech tygodniach, 22 grudnia dotrzeć do Gdańska, z którego wpłyną do Morza Bałtyckiego.